Stało się to co… musiało się stać. Zespół Alfa Romeo Racing Orlen F1 oficjalnie potwierdził, że Valtteri Bottas dołączy do ekipy z Hinwil po zakończeniu sezonu.
Przez ostatnie tygodnie żyliśmy spekulacjami, przewidywaniami i wspólnie nakręcaliśmy karuzelę transferową. Nie inaczej było podczas minionego weekendu i Grand Prix Holandii. Gdy kurz i pył z pomarańczowych rac fanów Verstappena już opadł, zespół Alfa Romeo odpalił prawdziwą, kontraktową bombę. Oficjalnie, Valtteri Bottas po zakończeniu obecnego sezonu zostanie zawodnikiem stajni z Hinwil. Fin kończy więc swoją wieloletnią przygodę z Mercedesem. I choć ostatnie lata były dla niego pasmem sukcesów i ciągłego finiszowania na podium, tuż za plecami Hamiltona, to minione tygodnie sprawiają, że dla zawodnika z numerem 77 ubiegłe sezony i mariaż z ekipą z Brackley będą miały raczej gorzki posmak…
Zmiana fińskiej warty w Alfa Romeo
Alfa Romeo na pewno zaoszczędzi środki na materiałach reklamowych i produktach, które docelowo trafiają na skandynawski rynek. Bottas podtrzyma fińską dynastię w Alfie po ogłoszonej niedawno decyzji Raikkonena o emeryturze. Kontrakt Valtteriego może być niestety dużym kubłem zimnej wody na głowę polskich kibiców, szanse na stały angaż Roberta Kubicy drastycznie zmalały. Chyba, że stajnię z Hinwil opuści Antonio Giovinazzi.
Dla zespołu Alfa Romeo zatrudnienie Bottasa to prawdziwy strzał w dziesiątkę. Zespół nie omieszkał wystawić nowemu pracownikowi potężnej laurki w opublikowanym na stronie internetowej komunikacie. Sam Fin zdaje się być podekscytowany podpisaną umową:
„Otwiera się właśnie nowy rozdział w mojej wyścigowej karierze. Jestem podekscytowany dołączeniem do zespołu Alfa Romeo Racing ORLEN na rok 2022 i kolejne sezony. Będzie to dla mnie nowe wyzwanie u boku tak kultowego producenta. Alfa Romeo to marka, której nie trzeba przedstawiać, zapisała kilka wspaniałych kart historii Formuły 1, reprezentowanie tego zespołu będzie dla mnie zaszczytem. Potencjał zespołu z Hinwil jest jasny i cieszę się, że mogę pomóc poprowadzić ekipę do przodu, szczególnie w związku z nowymi przepisami w 2022, które dają zespołowi szansę na skok wydajności. Jestem wdzięczny za zaufanie, jakim obdarzył mnie zespół i nie mogę się doczekać, kiedy odwdzięczę się za ich wiarę we mnie. Jestem jak zawsze głodny, aby walcyć o wyniki, a gdy nadejdzie czas, o zwycięstwa.
Dobrze znam Freda (Vasseura – szefa Alfa Romeo) i nie mogę się doczekać poznania reszty zespołu, z którym będę pracować. Chce zbudować relacje tak silne, jak te, które mam w Mercedesie. Jestem dumny z tego, co osiągnąłem w Brackley i w pełni skoncentrowany na zakończeniu pracy, gdyż walczymy o kolejny tytuł mistrzowski. Ale nie mogę się również doczekać nowych wyzwań, które czekają mnie w przyszłym roku” – stwierdził Bottas.
Nic nie może przecież wiecznie trwać…
Ogłoszeniu tej decyzji towarzyszyć będzie wiele emocji. Również tych negatywnych. Już pojawiły się głosy, że dzisiejszy komunikat prasowy ma być pstryczkiem w nos Mercedesa, za który odpowiedzialny ma być właśnie sam Bottas. Finowi zależało, aby świat dowiedział się o tym ruchu od niego lub nowego pracodawcy. By oficjalny komunikat medialny brzmiał „odchodzę do konkurencji”, zamiast „kończymy z Tobą współpracę”. Jak było naprawdę i w jakich relacjach Valtteri pożegna się z zespołem? Tego nie wiemy. Ten trudny związek musi jeszcze wytrzymać ze sobą kilka miesięcy. A te będą dla Mercedesa kluczowe. Zespół Toto Wolffa walczy w końcu o kolejne mistrzowskie tytuły. Wsparcie Bottasa będzie niezbędne…
Jesteśmy też ciekawi jak na dzisiejszą informacje zareaguje Lewis Hamilton. Obrońca tytułu jest przecież wielkim orędownikiem zatrudnienia Bottasa, który w ostatnich kampaniach wielokrotnie pomagał Brytyjczykowi w dowiezieniu swoich sukcesów na metę. Wakat w fotelu srebrnych strzał może też sprowokować Mercedesa do wykonania swojego ruchu. Bez niespodzianek, spodziewamy się potwierdzenia, że George Russell zamieni biel Williamsa na czerń lub srebro Mercedesa. Sam zainteresowany wspominał, że doskonale zna już swoją przyszłość, ale jest jeszcze za wcześnie, aby mógł odsłonić wszystkie karty.
Jeżeli są wśród nas zagorzali fani talentu fińskiego kierowcy, zapraszamy na materiał, który chwilę po ogłoszeniu przyszłości Bottasa pojawił się na oficjalnym kanale F1. Nie możemy doczekać się najbliższego wyścigu. Zwłaszcza, że stawka zagości na świątyni prędkości – legendarnej, włoskiej Monzy. Pytanie, czy Bottas ma wciąż ambicję na walkę w Mercedesie?