Rząd przegłosował ustawę, która zakłada przedłużenie terminu obowiązywania obniżonej stawki podatku VAT na paliwo. Wcześniejsza stawka miała powrócić wraz z końcem lipca, ale to mogłoby oznaczać, że kierowcy zapłaciliby ponad 10 złotych za litr paliwa.
Niższa stawka VAT na paliwa to część tzw. pakietu antyinflacyjnego 2.0. To pomysł rządu na zahamowanie rosnącej inflacji. Standardowa stawka VAT na paliwo wynosi w Polsce 23 procent, ale w ramach specjalnego programu została obniżona do 8 proc. od 1 lutego 2022 roku. Dzięki temu ceny paliw spadły wtedy o prawie 70 groszy na litrze do średniego poziomu 5,20 zł za litr.
Zobacz: Orlen montuje nowe pylony na stacjach. Są gotowe na ceny paliw powyżej 10 zł za litr
Dziś o takich cenach kierowcy mogą co najwyżej pomarzyć. Kilka tygodni po wprowadzeniu zmienionych przepisów Rosja napadła na Ukrainę, co wywołało kryzys na rynku paliw. Po trzech miesiącach konfliktu za naszą wschodnią granicą, ceny kilkukrotnie przebiły psychologiczną barierę oraz historyczne rekordy. W tej chwili 8 zł za litr paliwa wyświetlany na pylonie stacji nikogo nie dziwi.
Dlatego rząd postanowił przedłużyć dotychczasowe zasady naliczania podatku do końca października 2022 roku. Gdyby rządzący zdecydowali się na wprowadzenie z powrotem standardowej stawki VAT, to zamiast 8 złotych kierowcy musieliby płacić ponad 9 złotych za litr. W takiej sytuacji perspektywa dwucyfrowej kwoty za litr paliwa przestała być nierealna.
Przeczytaj: Ceny LPG biją rekordy. Dlaczego benzyna i ON nie tanieją?
Hurtowe ceny ropy cały czas drożeją, a dystrybutorzy i producenci paliw nie mają zamiaru rezygnować z marż. Dlatego kierowcy powinni być przygotowani na jeszcze wyższe ceny. Wszelkie obawy potwierdzają również eksperci, którzy twierdzą, że sytuacja na rynku jest „dynamiczna” i „nieobliczalna”.