Tobias Moers przez dwa lata wytrwał na stanowisku dyrektora generalnego marki Aston Martin. Doświadczony menedżer (wcześniej pracował w AMG) podjął decyzję o odejściu z firmy ze względu na różnice, które dzieliły go z właścicielem firmy – Lawrencem Strollem.
Brytyjskie media poinformowały o odejściu dyrektora generalnego Astona Martina zaledwie po dwóch latach współpracy. Producent samochodów trafił w ręce kanadyjskiego miliardera Lawrence`a Strolla, a Tobias Moers był architektem odrodzenia marki.
Ceniony na rynku motoryzacyjnym menedżer wcześniej zajmował stanowisko szefa AMG w Mercedesie. Pod jego rządami powstał m.in. kultowy model SLS AMG. W nowej firmie rozwijał projekt DBX707 oraz model Valkyrie. Po latach stagnacji marka Aston Martin zaczęła się liczyć wśród najważniejszych graczy na rynku samochodów luksusowo-sportowych.
Zobacz: Kolejny Aston Martin Valkyrie u klienta
W ostatnim czasie pojawiało się coraz więcej informacji, że Moers nie potrafi się porozumieć ze Strollem. Konflikt zaczął narastać, przez co podzieliły ich „strategiczne różnice” w kwestii dalszego rozwoju marki. Tobias Moers jest kolejną osobą, która nie wytrzymała długofalowej współpracy ze Strollem.
Na początku tego roku z zarządzania zespołem Formuły 1 zrezygnował ceniony Otmar Szafnauer, który miał już dość nacisków ze strony właściciela. W późniejszych wywiadach powiedział dość wymownie: „Kościół nie może mieć dwóch papieży”.
Przeczytaj koniecznie: AMR22 debiutuje na torze Silverstone
Lawrence Stroll to kanadyjski miliarder, który dorobił się ogromnej fortuny na rynku modowym. W 2018 roku nabył zespół Force India borykający się z problemami finansowymi. Później poszukiwał producenta samochodów do współpracy przy F1, a w 2020 roku pojawiła się możliwość nabycia akcji marki Aston Martin, która ostatecznie trafiła w jego ręce. W ten sposób legendarna, brytyjska marka kojarząca się z Jamesem Bondem dołączyła do stawki „królowej motorsportu”.
W ostatnich dniach pojawia się coraz więcej plotek na temat sprzedaży ekipy F1 należącej do Strolla. Wszystko z powodu zainteresowania marki Audi, która po fiasku rozmów z McLarenem poszukuje innego kooperanta.