To był najtrudniejszy jak dotąd etap Rajdu Dakar 2021 – tak o 9. etapie mówiła zdecydowana większość zawodników. Niestety, potwierdziły to wypadki i awarie, jakie miały na nim miejsce. Wypadkowi uległ także polski motocyklista – Maciej Giemza, który zmuszony był tym samym do wycofania się z rajdu. Reszta polskich zawodników ze zmiennym szczęściem bezpiecznie dotarła do mety w Neom.

Pętla Neom-Neom, którą był 9. Etap Rajdu Dakar 2021, liczyła łącznie 579 km i była jednym z najkrótszych etapów tej edycji rajdu. Oes, jaki mieli do pokonania zawodnicy, miał długość 465 km, ale były to bardzo zdradliwe kilometry. Rozpoczęło się pięknie – od urokliwych terenów nad Morzem Czarnym, po czym trasa zaprowadziła zawodników wgłąb lądu. Piach i kamienie plus trudna nawigacja to „atrakcje” tego etapu. Pokonywanie ich utrudniały liczne awarie i wypadki, jakich tu nie brakowało i które nie omijały nawet czołowych zawodników, jak choćby dwukrotny motocyklowy triumfator Dakaru, Toby Price. Można powiedzieć, że był to etap dramatów. Taki dramat niestety dotknął też polskiego motocyklistę, Macieja Giemzę, który na tym etapie miał wypadek, kończąc w ten sposób swój udział w rajdzie. Problemy nie omijały też innych Polaków, ale szczęśliwie zameldowali się oni na mecie w Neom.

Motocykle

Konrad Dąbrowski – 33. miejsce na etapie, 31. w generalce – Dziewiąty etap Rajdu Dakar był naprawdę bardzo trudny. Wiele kilometrów po kamieniach, z bardzo trudną nawigacją, także dzisiaj można było wiele przegrać i głównie jestem zadowolony z tego, że dojechałem do mety cały i zdrowy i mogę kontynuować rajd, bo naprawdę dzisiaj było ciężko, więc meta jest dużym osiągnięciem.

Maciej Giemza – Na początku etapu jechałem pod słońce, w mocnym kurzu. Przy prędkości około 110 km/h uderzyłem w kamień, którego nie zauważyłem. Kilkukrotnie rolowałem” razem z motocyklem. Próbowałem jechać dalej, ale niestety nie dałem rady. Zerwane więzadła w lewym barku i dwa złamania wykluczyły mnie z dalszej rywalizacji. Teraz będę robił wszystko, żeby jak najszybciej wrócić na motocykl.

Quady

Kamil Wiśniewski – 7. miejsce na etapie, 6. w generalce – Początek dzisiejszego etapu był bardzo wymagający. Pierwsze 200 kilometrów to była jazda w kurzu, wąwozami, po kamienistych drogach. Wczorajsze awarie sprawiły, że dzisiaj zaczynałem trochę później. Wolniejsi motocykliści startowali tuż przede mną. Ciężko było ich wyprzedzić, jechałem we mgle, która bardzo ograniczała widoczność. Nawigacyjnie ten dzień był także dużym wyzwaniem. Dobrze, że jestem już na mecie.

Samochody

Kuba Przygońśki / Timo Gottschalk – 24. miejsce na etapie, 4. w generalce – Dzisiejszy odcinek był dla nas bardzo trudny. Na 200. kilometrze w jednym momencie przebiliśmy dwie opony, a chwilę później trzecią, przez co nie mieliśmy już w ogóle „zapasówek”. Zaczęliśmy jechać bardzo ostrożnie i nagle przebiła nam się kolejna opona. 100 kilometrów przed metą praktycznie nie mogliśmy ruszyć dalej. Próbowaliśmy ją naprawić, udało nam się przejechać kolejne 100 kilometrów. Wtedy już dosłownie stanęliśmy i musieliśmy poczekać na kolejnego zawodnika. Na szczęście, Shameer Variawa dał nam jedno koło i dzięki temu mogliśmy dotrzeć do mety. Ten ostatni odcinek to była prawdziwa walka o przetrwanie. (Kuba Przygoński)

SSV

Marek Goczał / Rafał Marton – 3. miejsce na etapie, 9. w generalce – Najbardziej wyczerpujący odcinek jaki do tej pory jechałem podczas tego Dakaru. Fizycznie to było ekstremalnie trudne do zniesienia, dopytywałem Rafała jak daleko mamy do mety, ból pleców na tej kamienistej trasie był nie do zniesienia. (Rafał Marton)

Aron Domżała / Maciej Marton – 7. miejsce na etapie, 3. w generalce – To był chyba najtrudniejszy oes na tym rajdzie. Mieliśmy 470km ścigania po kamieniach każdej wielkości: od tych wielkości pięści, po te rozmiarów telewizorów. Cieszy nas, że jesteśmy na mecie, ale nie jesteśmy do końca zadowoleni z uzyskanego czasu. W zasadzie wszyscy mieli przygody, poza „Chaleco” Lopezem, który dojechał na metę bez żadnych kłopotów. To jest niewiarygodne i wszyscy nie możemy się nadziwić jak tego dokonał? (Aron Domżała)

Michał Goczał / Szymon Gospodarczyk – 8. miejsce na etapie, 4. w generalce – Odcinek od początku układał nam się rewelacyjnie, myślałem, że będziemy na nim pierwsi albo drudzy. Wiedziałem, że jedziemy szybko, wyprzedzaliśmy wiele załóg. Po tankowaniu złapaliśmy jednego kapcia, wymieniliśmy koło bardzo szybko więc to nie była duża strata, problemy zaczęły się później. Na neutralizacji poczułem, że coś dzieje się z Can-amem, okazało się, że urwaliśmy tylni drążek kierowniczy, mieliśmy dużo problemów z jego wymianą. Na samym końcu, 10 kilometrów przed metą kolejny raz złapaliśmy kapcia. Dojechaliśmy na metę już na samej feldze. To był ciężki oes dla sprzętu, ale mi się podobał. Kontrolowaliśmy tempo, a usterki zdarzają się każdemu. Jutro będziemy walczyć dalej. (Michał Goczał)

Nacho Cornejo umocnił się na pozycji lidera klasyfikacji motocyklistów, Manuel Andujar nadal przewodzi stawce quadowców, Stephane Peterhansel i Edouard Boulanger wciąż wiodą prym wśród załóg samochodowych, na czoło klasyfikacji SSV powrócili Chaleco Lopez i Juan Pablo Latrach, a Dmitry Sotnikov nadal dzierży palmę pierwszeństwa wśród ciężarówek.

 

Fot. ORLEN Team, Energylandia Rally Team, DUUST Rally Team, Domżała Team