DAKAR 2022: Etap 1b

Prawdziwy Dakar dopiero się zaczął! I już pokazał zęby, bo na 333 km niedzielnego oesu działo się bardzo dużo. Kapcie, awarie, wywrotki, a przede wszystkim bardzo skomplikowana nawigacja były na tym oesie prawdziwą zmorą zawodników, także tych ze ścisłej czołówki. Problemy nie ominęły także Polaków, ale wszyscy dotarli do mety. I znów przynieśli kibicom radość w postaci oesowego zwycięstwa!

Sobotni prolog był tylko delikatnym wstępem do Rajdu Dakar 2022, bowiem to dopiero niedzielny oes był pierwszym naprawdę „dakarowym”. Piasek, który po deszczu był mokry, nie ułatwiał jazdy, ale o wiele groźniejsze okazały się ukryte w nim dziury i kamienie. Także właśnie kamieniste partie utrudniały życie zawodnikom. Kapcie były tu praktycznie na porządku dziennym, ale spotkania z głazami przynosiły o wiele poważniejsze problemy, jak urwane koła. W ten sposób praktycznie szansę na zwycięstwo w rajdzie stracili Stephane Peterhansel i Edouard Boulanger, którzy zdemolowali zawieszenie w swoim Audi i musieli czekać na pomoc ciężarówki serwisowej. Niestety taką przygodę mieli też zwycięzcy wczorajszego prologu w kategorii SSV, Marek Goczał i Łukasz Łaskawiec, jednak polskiej załodze udało się usterkę naprawić i dojechać do mety etapu. Natomiast najwięcej problemów przysporzyła zawodnikom nawigacja. Wielu z nich, także tych najlepszych, pogubiło się, tracąc dużo cennego czasu. Od problemów nawigacyjnych także nie udało się uciec Polakom, mimo to dotarli do mety z dobrymi lub wręcz świetnymi wynikami. Ponownie polska załoga wdarła się na szczyt klasyfikacji oesu, ale tym razem tym zwycięskim duetem byli Aron Domżała i Maciej Marton, którzy objęli prowadzenie w kategorii SSV.

04 Sanders Daniel (aus), GasGas Factory Racing, KTM 450 Rally Factory Replica, Moto, W2RC, action during the Stage 1B of the Dakar Rally 2022 around Hail, on January 2nd, 2022 in Hail, Saudi Arabia – Photo Florent Gooden / DPPI

Wśród motocyklistów znów najlepszym czasem popisał się Daniel Sanders, 2. czas wykręcił Pablo Quintanilla, a na 3. pozycji zameldował się Matthias Walkner. Zmiana natomiast nastąpiła na fotelu lidera w kategorii quadów, bowiem tym razem po oesowe zwycięstwo sięgnął Laisvydas Kancius. 2 miejsce zajął Pablo Copetti, zaś na 3 miejscu znalazł się Giovanni Enrico. Przemieszała się także stawka samochodowa, choć liderzy – Nasser Al-Attiyah i Mathieu Baumel – pozostali na tronie, wygrywając także i ten oes. Z 2. czasem niedzielny oes ukończyli Sebastien Loeb i Fabian Lurquin, zaś rewelacją dnia okazali się czescy koledzy Kuby Przygońskiego z ORLEN Team, Martin Prokop i Viktor Chytka, którzy zajęli na tym odcinku 3 miejsce. W grupie T3 ponownie triumfy święcili Seth Quintero i Dennis Zenz, za nimi finiszowali Chaleco Lopez i Juan-Pablo Latrach, a 3 miejsce zajęli Sebastian Eriksson i Wouter Rosegaar. Kolejny polski dzień w grupie T4 – zwycięstwo oesowe i fotel liderów wywalczyli sobie Aron Domżała i Maciej Marton, choć tym razem byli oni jedyną polską załogą na oesowym podium. 2 miejsce zajęli ich teamowi koledzy, Austin Jones i Gustavo Gugelmin, a na 3. pozycji ponownie uplasowali się Rodrigo Luppi de Oliveira i Maykel Justo. Pierwszy „pełny” oes w kategorii ciężarówek to znów dominacja zespołu Kamaz-Master. Najszybsza tym razem była załoga Dmitry Sotnikov / Ruslan Akhmadeev / Ilgiz Akhmetzianov, 2 miejsce zajęło trio Eduard Nikolaev / Evgenii Iakovlev / Vladimir Rybakov, a oesowe podium uzupełniła załoga Anton Shibalov / Dmitrii Nikitin / Ivan Tatarinov.

Motocykle

Konrad Dąbrowski – 42 miejsce – Nie jestem do końca zadowolony. Tempo jazdy było bardzo dobre, do 260 kilometra było całkiem nieźle. Myślę, że mogło być naprawdę dobrze, ale niestety popełniłem spory błąd nawigacyjny, straciłem chyba ponad 20 minut. Nie jestem zadowolony, ale pozytyw jest taki, że mamy jeszcze 11 etapów na to, żeby poprawić czas i miejsce w generalce. To teraz jedyny plan. Rozpoczęliśmy w końcu rajd i jestem bardzo pozytywnie nastawiony na te dwa tygodnie, które są przed nami.

Maciej Giemza – 46 miejsce Od początku dzisiejszego etapu jechało mi się bardzo dobrze. Nie miałem problemów nawigacyjnych. Ricky Brabec i Luciano Benavides dogonili mnie po około 100 kilometrach. Jechałem cały czas za nimi. Niestety, na 257. kilometrze cała nasza trójka zgubiła trasę. Utknęliśmy na kilkadziesiąt minut razem z kilkunastoma innymi zawodnikami. Jestem jednak zadowolony z tempa, które długimi momentami udawało mi się utrzymać. Wyniosłem z dzisiejszego etapu bardzo dużo. Teraz skupiam się już tylko na kolejnym dniu.

Quady

Kamil Wiśniewski – 7 miejsceDzisiejszy dzień był bardzo trudny nawigacyjnie. Wielu zawodników miało problem z odnalezieniem właściwej drogi. Ja również krążyłem, aby odnaleźć jeden z waypointów. Trzymajcie kciuki, jutro walczę dalej!

Samochody

Kuba Przygońśki / Timo Gottschalk – 9 miejsce – W nocy padał deszcz, więc pustynia na dzisiejszym etapie była mokra. Do tego dużo piasku, wydm i camel grassów. Odcinek był bardzo ciężki dla samochodu. Niestety, podobnie jak cała czołówka, zanotowaliśmy błąd nawigacyjny. Przez to zabłądziliśmy i zanotowaliśmy dużą stratę. Nasz samochód nie jest też jeszcze tak szybki jak powinien, więc razem z inżynierami mamy przed etapem maratońskim dużo pracy do zrobienia.

SSV

Aron Domżała / Maciej Marton – 1 miejsce – Mamy pierwsze miejsce, choć to był zwariowany odcinek i myślę, że ostateczne wyniki rozstrzygną się dziś wieczorem lub w nocy. Od początku, aż do tankowania na 200. kilometrze szło nam całkiem dobrze. Prowadziliśmy, ścigając się po wyboistej i technicznej trasie. Bardzo mi odpowiadała ta specyfika terenu. Po tankowaniu teren był podobny, ale dotarliśmy do bardzo trudnego miejsca, gdzie wszyscy zgubili się na około 40 minut. Nie można było znaleźć waypointa. To była loteria. Jednym udało się go znaleźć, innym nie. My mieliśmy dużo szczęścia, bo udało nam się go w końcu zaliczyć, ale to był naprawdę zwariowany moment. (Aron Domżała)

Michał Goczał / Szymon Gospodarczyk – 5 miejsce – To był bardzo ładny, ale zarazem wymagający etap. Do pewnego momentu szło nam naprawdę dobrze, ale wtedy niestety złapaliśmy kapcia. Pomimo tego udało się utrzymać dobre tempo i kończymy dzień na wysokiej pozycji. Wszyscy czekamy jeszcze na oficjalne wyniki, bo wiele załóg miało potężne problemy nawigacyjne i wydaje mi się, że wielu zespołom będzie brakowało „waypointów”, czyli punktów kontrolnych, które trzeba zaliczyć na trasie każdego odcinka specjalnego. Mijałem po drodze brata – naprawiali swoją maszynę. Mam nadzieję, że ich strata nie będzie duża i za moment pojawią się tutaj na mecie i razem będziemy mogli kontynuować naszą dakarową przygodę. (Michał Goczał)

To był dobry etap. Złapaliśmy kapcia, ale szybko go wymieniliśmy. Później na 268 kilometrze działy się jakieś cuda z „waypointem”. Krążyły tam auta z czołówki, które musiały stracić tam minimum godzinę. Później pojawiły się jeszcze ciężarówki – nikt nie potrafił znaleźć tego punktu kontrolnego. Zauważyliśmy, że jeden z kierowców Audi zadzwonił gdzieś przez telefon satelitarny i ruszył dalej, więc pojechaliśmy za nim. Jesteśmy na mecie, ale czekamy na oficjalne wyniki. (Szymon Gospodarczyk)

Marek Goczał / Łukasz Łaskawiec – 15 miejsce To był naprawdę piękny odcinek. Szkoda tylko, że dla nas skończył się w taki sposób. Trafiliśmy na „urwaną” wydmę, z dużym uskokiem. Myślałem, że uda się z niej skoczyć. Skoczyć się udało, ale niestety wtedy urwaliśmy koło w naszym Can-Amie. Same naprawy trwały ponad 30 minut. Później nie mogliśmy znaleźć „waypointa” i musieliśmy krążyć, ale to też w końcu się nam udało. Jechało się super, tempo mamy dobre, bawiliśmy się znakomicie. Mamy stratę, ale Dakar się dopiero zaczął. (Marek Goczał)

Ciężarówki:

Janus van Kasteren / Marcel Snijders / Darek Rodewald – 8 miejsce

Tomas Vratny / Bartłomiej Boba / Jaromir Martinec – 33 miejsce

 

W poniedziałek miał się rozpocząć etap maratoński, jednak ulewne deszcze dosłownie zatopiły biwak w Al-Artawiyah, w związku z czym organizatorzy podjęli decyzję o odwołaniu maratonu. Rozegrane zostaną dwa „normalne” odcinki, a zawodnicy po poniedziałkowym oesie pojadą prosto na biwak w Al-Qaisumah, gdzie będą na nich czekały ich ekipy serwisowe. Trasa samych odcinków pozostanie bez zmian – zmienią się jedynie dojazdówki. W poniedziałek zawodnicy pokonają oes liczący 338 km, gdzie znów będzie dominował piasek, ale prawie 1/3 oesu będą przemierzali po wydmach.

 

AM

Fot. ORLEN Team, Cobant Energylandia Rally Team, DUUST Rally Team, Domżała Team, Petronas Team de Rooy, Fesh Fesh Team