Jeremy Clarkson tłumaczy niechęć kibiców do Hamiltona

fot. formula1.com

Mogło by się wydawać, że siedmiokrotny mistrz świata będzie najbardziej popularnym i lubianym kierowcą w całej stawce F1. Lewis Hamilton przekonał się, że rzeczywistość może być naprawdę brutalna…

Lewisa Hamiltona, siedmiokrotnego mistrza świata Formuły 1 nikomu przedstawiać nie trzeba. Podobnie jak znanego i popularnego dziennikarza Top Gear i Grand Tour, Jeremiego Clarksona. Od dawna wiadomo, że „Jezza” nie jest zbyt wielkim fanem swojego rodaka, szczególnie w ostatnich miesiącach. Gwiazda stajni Mercedesa traci popularność i sympatię fanów królowej motorsportu. Była gwiazda BBC pisze o tym w felietonie na łamach „The Sun”. Clarkson uważa, że Lewis traci popularność z powodu zbyt dużego zaangażowania w różne tematy polityczne i ekologiczne.

fot. www.independent.co.uk

Clarkson jak zwykle bez ogródek

Jeremy Clarkson regularnie publikuje swoje przemyślenia w specjalnej rubryce dziennika „The Sun”. W ostatnim felietonie „Wybacz, ale nie naprawimy planety kupując lokalne owoce” dziennikarz odnosi się też do zachowania i obecnej pozycji obrońcy tytułu F1:

„Kiedy Lewis po raz pierwszy pojawił się na scenie, był bystry, utalentowany i normalny – i wszyscy go kochali.”

„Ale potem zaczął się coraz bardziej radykalizować i stawać poprawny politycznie, bardziej niż uczestnicy studenckiej unii AGM. Po morderstwie George’a Floyda kazał Mercedesowi pomalować samochody na czarno, opowiada o tym, że jest teraz zielony, ponieważ sprzedał swój odrzutowiec i namawia wszystkich do wegetarianizmu.”

2021 F1 Global Fan Survey, żródło motorsportnetwork.com

Liczby nie kłamią

Niestety dla Hamiltona, tę dziennikarską tezę potwierdzają liczby. W październiku Formuła 1, zleciła przeprowadzenie globalnej ankiety, w której udział wzięło 167 tyś. fanów królowej motorsportu. Wyniki są dość zaskakujące, szczególnie dla Lewisa i Mercedesa.

Najbardziej popularnym i lubianym kierowcą w stawce F1 jest Max Verstapen, który zdobył 14,4 % głosów. Za nim Lando Norris z 13,7 %. To też, jest pewno rodzaju zaskoczenie, bo młody kierowca McLarena nie wygrał jeszcze żadnego wyścigu w F1. Dopiero na trzeciej pozycji, bohater tegoż właśnie artykułu, Lewis Hamilton. Głos na niego oddało zaledwie 12% ankietowanych. Czy to dobry wynik? Patrząc na podobną ankietę przeprowadzoną w 2017 roku, w której Lewis zebrał 20% głosów i zajął pierwsze miejsce, nie ma powodu do dumy…

Pełne wyniki ankiety 2021 F1 Global Fan Survey, zobaczysz klikając TUTAJ.

fot. formula1.com

W F1 liczy się dziś świeżość?

Wynikami ankiety zdziwiony jest sam szef F1, Stefano Domenicali. Pytany czy wyniki są dla niego zaskoczeniem, przyznał:

„Muszę powiedzieć, że w pewnym sensie jestem zaskoczony. Jednak z drugiej strony, jeśli pomyśli się o grupie wiekowej, która jest bardziej zaangażowana w tego typu głosowanie, nie może dziwić popularność Lando. On ma zupełnie nowe podejście i to też się liczy. Przede wszystkim jest blisko ludzi, którzy go obserwują.”

„Nie chciałbym nadawać temu większego znaczenia niż to warte, ale uważam, że to o czym od dawna mówię, to znak, iż nie musimy się martwić przyszłością jeśli chodzi o kierowców. Mamy niesamowitą grupę bardzo utalentowanych, młodych zawodników i to jest wartość Formuły 1.”

fot. formula1.com

Gdzie jest Mercedes?

Mercedes wciąż prowadzi w sezonowej klasyfikacji konstruktorów. Jednak jeżeli chodzi o popularność wśród zespołów, prym wiedzie stajnia McLarena. Renesans tego zespołu na torze niejako odzwierciedla jego atrakcyjność poza wyścigiem. Popularność McLarena wśród fanów prawie się podwoiła (z 15,8% w 2017 do 29,5% w 2021). To imponujący wynik. Na drugim miejscu znajduje się Red Bull, którego notowania wśród kibiców również poszyły w górę. W 2017 było to 14 %, w 2021 już 20 %. Trzecie miejsce zajmuje Ferrari (spadek z 32% w 2017 do 18% w 2021. Srebrne strzały znajdują się poza podium, dopiero na 4 miejscu, ze spadkiem z 16.2% w 2017 do 11.9% w 2021.

Hamilton apeluje o szacunek w walce o tytuł. Verstapen nie zamierza odpuszczać.

fot. racefans.net

Walka o pozycję lidera

Czy kibicom i fanom F1 znudziły się ciągłe triumfy Hamiltona? Są znudzeni dominacją Mercedesa, która trwa od 2014 roku? Odpowiedzią na potrzeby fanów jest młody wilk – Max Verstappen, który od samego początku sezonu ma do dyspozycji szybki bolid i prezentuje wyśmienitą formę. Dla niego głównym celem jest zdetronizowanie przywódcy watahy – Lewisa Hamiltona. W pewnym sensie, młody Max przypomina… młodego Lewisa, który siedem mistrzostw temu, przejawiał podobne cechy. Był waleczny, uparty i szalony. Dążył do zwycięstwa za wszelką cenę. Miał w sobie to coś, co dziś pokazuje nam Verstappen.

Po czteroletniej dominacji Brytyjczyka i Mercedesa w Formule 1, coś zaczęło się zmieniać. Obserwujemy twardą i zaciętą walkę o mistrzostwo pomiędzy Verstappenem i Hamiltonem. Czyż nie tego właśnie chcieliśmy?! Czy nie jest tak, że sympatycy Hamiltona przechodzą na stronę Verstappena, bo widzą w nim właśnie to, co kiedyś w Hamiltonie? Przyznam szczerze, że u mnie tak właśnie jest. Drugim kierowcą, który jawnie przyczynia się do spadku popularności Lewisa, jest kierowca ze stajni McLarena – Lando Norris.

Jego podejście, a przede wszystkim otwartość i kontakt z fanami to coś nowego w F1. Nigdy wcześniej zawodnicy królowej motorsportu nie byli tak blisko fanów, dopasowując sie do obecnych trendów. Social Media Norrisa przyciągają, Hamiltona… odpychają. Aktualny mistrz świata F1 odczuł niechęć kibiców w trakcie GP Węgier, gdzie trybuny pożegnały go buczeniem i gwizdami.

fot. Lewis Hamilton, Instagram – oficjalny profil

Koncentracja Hamiltona na sprawach spoza F1

Przez ostatnie lata gwiazdor Mercedesa skoncentrowany był tylko na jednym – zdobyciu mistrzostwa świata w Formule 1. Wszystko co robił było podporządkowane pod ten właśnie cel. Odnoszę wrażenie, że teraz tak nie jest. Obserwując to, co robi Lewis poza torem, śmiem twierdzić, że coraz bardziej koncentruje się na sprawach niezwiązanych ze swoją pracą. Jego chęć walki z rasizmem którego doświadczał nie raz w swoim życiu jest godna pochwały. Ale czy zmuszanie Mercedesa do pomalowania samochodów na czarno, manifestacje po zabójstwie Georga Floyda, czy też wywieranie nacisku na kierowców F1 do klękania w celu pokazania poparcia dla akcji Black Lives Matter nie są lekką przesadą?

Hamilton chwali się, że sprzedał swój prywatny odrzutowiec i dzięki temu jest bardziej ekologiczny. Czy aby na pewno? Jak to się ma do jego latania na po całym świecie? Czy lata elektrycznymi samolotami? Aby zmniejszyć ślad węglowy, jeździ z hotelu na tor elektryczną hulajnogą lub elektrycznym Mercedesem, lecz nie zmienia to faktu, że jego bolid wciąż spala około 40 litrów paliwa na 100 km. 36-latek od lat mieszka w Monako i nie płaci podatków w Wielkiej Brytanii, co wywołuje sporo negatywnych emocji wśród jego rodaków. To jest hipokryzja w czystym wydaniu. Ja tego nie kupuję…

fot. formula1.com

Co na to fani Lewisa Hamiltona?

Czy siedmiokrotny mistrz świata Formuły 1 nie poszedł za daleko w wyrażaniu swoich poglądów? Czy kierowca F1 powinien skupić się tylko i wyłącznie na prowadzeniu bolidu?    Ta roszczeniowa postawa Lewisa jest powodem, dla którego kibice odwracają się od siedmiokrotnego mistrza świata? A może wszystkiemu winny jest oddech Verstappena na jego plecach? Jakie jest Wasze zdanie i co sądzicie na ten temat?