Lewis Hamilton nie chce zdjąć kolczyków. Zapłaci wysoką karę

Lewis Hamilton kolczyki
Lewis Hamilton

Nowy dyrektor wyścigowy F1 wprowadza swoje porządki. Przed GP Australii przypomniał zawodnikom o zakazie noszenia biżuterii podczas wyścigu. Lewis Hamilton nie zamierza respektować tych przepisów. Grozi mu wysoka kara.

Pochodzący z Niemiec Niels Wittich jest od początku tego sezonu dyrektorem wyścigowym F1. Przed ostatnim wyścigiem przypomniał na odprawie z kierowcami, że mają zakaz zakładania biżuterii podczas jazdy bolidem. Sam przepis jest już stary – uchwalono go w 2005 roku, ale do tej pory nikt specjalnie się nim nie przejmował.

Zobacz: Tajemniczy komunikat Hamiltona wyjaśniony

Dyrektor wyścigowy uważa, że metalowe części mogą stworzyć dodatkowe zagrożenie, gdy dojdzie do pożaru bolidu. Z tego powodu Niemiec zamierza zaostrzyć kontrolę tego przepisu. Na odprawie przed wyścigiem poruszono też temat obowiązkowego stosowania bielizny ognioodpornej. Wielu zawodników ironicznie komentowało zalecenia nowego szefa w kontekście „zaglądania pod kombinezon”.

Nowy szef zapowiedział dokładniejsze kontrole wszystkich zaleceń. Temat noszenia biżuterii bardzo rozbawił Lewisa Hamiltona i Maxa Verstappena podczas konferencji prasowej. Na drugi dzień Lewis Hamilton przygotowując się do wyścigu nie zdjął kolczyków w lewym uchu. Na pytanie dziennikarzy potwierdził, że nie zastosował się do zaleceń dyrektora wyścigowego F1.

Lewis Hamilton w kolczykach
Lewis Hamilton w kolczykach

„Nie zamierzam rezygnować z biżuterii. Uważam, że jest to kwestia osobista. Powinni nam pozwolić, żebyśmy byli takimi, jacy jesteśmy. Dlatego będę zakładać biżuterię do bolidu. Nie mogę jej nawet usunąć. Zobacz na te kolczyki – są przyspawane.” – powiedział Lewis Hamilton w rozmowie z dziennikarzami.

Przeczytaj koniecznie: Lewis Hamilton chce być jak „Król Ryszard”. Powstanie film-biografia?

FIA ma możliwość nakładania kar na zawodników, którzy nie przestrzegają zasad. Wysokość kary w tym przypadku może wynieść nawet kilkanaście tysięcy euro. Nie sądzimy, żeby Lewis Hamilton jakoś specjalnie się tym przejął.