„Maksymiuk na Maxa!” – SC Cup i RWD Cup ciągną Polski Rallycross [felieton]

Jako, że jesteśmy świeżo po szóstej rundzie Mistrzostw Polski Rallycross, pozwoliłem sobie pozostać w tym temacie. W dzisiejszym felietonie postanowiłem podzielić się z Wami swoim zdaniem odnośnie udziału dwóch najliczniejszych klas w MPRC, który wynosi aż 65%!

Odkąd po raz pierwszy pojawiłem się na Mistrzostwach Polski Rallycross w roli fotoreportera minęły dwa lata. Niestety nie dane mi było uczestniczyć w jego najlepszych czasach gdy był promotor. Przez ten dość krótki czas zdążyłem jednak zaobserwować coś, co z jednej strony mnie denerwuje a z drugiej w pewien sposób zaskakuje. Chodzi o traktowanie i niedocenianie dwóch markowych, najliczniejszych klas w MPRC – SC Cup i RWD Cup. Są to klasy w których co rundę startuje średnio 65 % zawodników.

Z wielu różnych stron i od wielu różnych osób często słyszę, że te „małe śmieszne samochody” (SC Cup) i „śmietniki” (RWD Cup), są poobijane z każdej strony, są brzydkie i źle wyglądają, są po prostu nieestetyczne. OK. Takie właśnie są. Mi to zupełnie nie przeszkadza i nie mam z tym żadnego problemu. To nie są zawody detailingowe ani wybory Miss Polski. One nie muszą wyglądać. One mają zap********, tzn. szybko jeździć. To jest rallycross – dyscyplina mocno kontaktowa, w której w jednej kwalifikacji możesz zaliczyć epickiego dzwona, a w następnej wystartować i ją wygrać.

Naprawdę bardzo mnie to dziwi, jak wiele osób z branży drwi i śmieje się z tych dwóch klas. Być może po raz kolejny wyjdzie moja naiwność, ale nie pojmuję jak można ciąć gałąź na której się siedzi? Gdyby nie te „małe śmieszne samochodziki” i „śmietniki” nie było by co oglądać, czego fotografować i o czym pisać a wyścigowy weekend spokojnie można by było zamknąć w kilka godzin.

Patrząc na nasze Polskie warunki, obecne trudne czasy, budżety zawodników i brak promotora to śmiem twierdzić i odważę się napisać, że mamy naprawdę dużo. Może nie tak dużo jak we Francji, gdzie w jeden weekend startują 33 SuperCary, ale mamy przede wszystkim dwie bardzo liczne klasy w których moc i prędkość co prawda nie są tak spektakularne jak w Super Carach czy Super National, ale potrafią one zagwarantować emocje i widowisko na równie wysokim poziomie. Klasy markowe SC Cup i BMW Cup moim zdaniem ciągną cały polski rallycross. Ciągną go od czasów odejścia promotora, którego brak odczuwają wszyscy.

Poniżej w tabelkach wyliczyłem procentowy udział dwóch markowych klas oraz całej reszty.

Suma pięciu dotychczasowych rund w 2022 roku

liczba zgłoszeń udział procentowy zgłoszeń
SC Cup 143 34%
RWD Cup 130 31%
Pozostałe 143 34%
suma 416

Runda 1

liczba zgłoszeń udział procentowy zgłoszeń
SC Cup 27 36%
RWD Cup 32 43%
Pozostałe klasy 15 20%
suma 74

 

Runda 2

liczba zgłoszeń udział procentowy zgłoszeń
SC Cup 29 34%
RWD Cup 28 33%
Pozostałe klasy 28 33%
suma 85

 

Runda 3

liczba zgłoszeń udział procentowy zgłoszeń
SC Cup 34 37%
RWD Cup 28 30%
Pozostałe 30 33%
suma 92

 

Runda 4 (MPRC + CEZ)

liczba zgłoszeń udział procentowy zgłoszeń
SC Cup 20 28%
RWD Cup 15 21%
Pozostałe 37 51%
suma 72

 

Runda 5

liczba zgłoszeń udział procentowy zgłoszeń
SC Cup 33 35%
RWD Cup 27 29%
Pozostałe 33 35%
suma 93

 

Cóż to za ironia losu, że te „małe śmieszne Fiaciki” i „stare, śmietnikowe BMW” odpowiadają za 65% zgłoszeń i ciągną Mistrzostwa Polski Rallycross? Wielu osobom może się to nie podobać, może się ze mną nie zgodzić i nie mam najmniejszego zamiaru nikogo przekonywać. Jednak za moją tezą stoją fakty i liczby. Koniec i kropka.

Marcin Maksymiuk