„Maksymiuk na Maxa!” Zmiana terminu KJS Św. Krzysztofa [felieton]

W dzisiejszym poniedziałkowym felietonie z cyklu Gadanie Kontrolne „Maksymiuk na Maxa!” o tym, jak nie należy zmieniać terminu imprezy amatorskiej.

W Warszawie i ogólnie w całym województwie mazowieckim na palcach jednej ręki można policzyć ilość organizowanych KJS-ów. Ten rodzaj rajdów, organizowanych w szczególności dla kierowców amatorów umiera śmiercią naturalną i powolną — pisałem już o tym w felietonie pt. Czy KJS-y w Polsce umierają?

KJS-ów raczej nie będzie przybywać, ale moim zdaniem powinniśmy, chociaż próbować zrobić wszystko, aby ocalić te, które nam jeszcze pozostały. Powinniśmy na nie chuchać i dmuchać. Rzekłbym nawet:

Spieszmy się kochać KJS-y… Tak szybko odchodzą…

Sam swoją przygodę z motorsportem zaczynałem właśnie w KJS-ach i dla tego ten temat jest mi bardzo bliski. Traktuję go zupełnie poważnie. Niektórzy powiedzą, że za poważnie i  zbyt emocjonalnie, bo to tylko jakieś śmieszne KJS-y. I niech sobie mówią…

Gdy tylko dowiaduję się o tym, że gdzieś w pobliżu organizowany będzie KJS, to od razu zerkam w kalendarz i sprawdzam, czy dam radę się tam pojawić. KJS Monte Calvaria? Jadę! KJS Rally Mazowsze? Oczywiście! KJS Św. Krzysztofa? Z wielką chęcią! Ale… No właśnie… W tym przypadku pojawia się, ale…

Bardzo chętnie bym pojechał, aby poczuć KJS-owy klimat, aby zrobić zdjęcia startującym zawodnikom, napisać relację do serwisu i gazety, czy chociażby po to, aby pogadać i przybić kilka piątek. Pojechałbym, gdyby organizator — Automobilklub Polski — nie zmienił daty organizacji tego KJS na dziesięć dni przed imprezą! Dziesięć dni!

OK. Pal licho te dziesięć dni. Zmiana daty sama w sobie nie jest jeszcze, aż taka zła. Organizator może zmienić datę z wielu różnych powodów. Może nie dostać np. zgody na zamknięcie ulic w danym terminie albo może nie mieć wystarczającej ilości ludzi do zabezpieczenia, choć w przypadku tego akurat klubu, jest to raczej mało prawdopodobne. Dobra, godzę się z tym, że termin się zmienił. Patrzę na nowy i co? I szlag mnie trafia!

Stary termin to 17 września. Nowy termin organizacji KJS Św. Krzysztofa to 22 października. Automobilklubie Polski — gorzej nie mogliście trafić. Jedzie wtedy Rajd Koszyc, czyli zagraniczna runda RSMP, jedzie rallycross w Poznaniu, czyli ostatnia runda MPRC oraz dedykowany kierowcom amatorom Puchar Toru Słomczyn! O ile nie ma co liczyć na start zawodników z RSMP i MPRC, o tyle śmiem podejrzewać, że ci startujący w Słomczynie chętnie wzięliby udział w KJS Św. Krzysztofa. Ale nie wezmą…

Zawodników trzeba wspierać i im pomagać, a im więcej mają okazji do jeżdżenia, tym lepiej i dla organizatorów i zawodników. Nie wiecie, jak pomaga się zawodnikom? Między innymi tak, że nie dubluje się imprez, a szczególnie tych w tym samym regionie!

Czy naprawdę tak ciężko to zrozumieć? Czy naprawdę tak ciężko zerknąć w kalendarz imprez, które organizowane są w okolicy, w tym wypadku w Warszawie? Pisałem już felieton o kolizyjnym kalendarzu PZM na 2022 rok — polecam go przeczytać.

Podmiotów, które organizują imprezy dla kierowców amatorów w stolicy jest tylko kilka. Drodzy organizatorzy — jeżeli nie wiecie jak sprawdzić gdzie i kiedy odbywa się jakaś amatorska impreza na Mazowszu, to napiszcie do mnie na m.maksymiuk@rallyandrace.pl – chętnie pomogę i to zupełnie za darmo!

Marcin Maksymiuk