Radości i emocje finału Rallycross w Słomczynie

584
fot. Michał Kondrowski

Finał sezonu, walka o wszystko. Weekend w Autodromie Słomczyn był taki jak się spodziewaliśmy. Emocje z toru przenosiły się do Parku Maszyn. Walka na torze, walka po nocach z awariami. Radość i złość, które było trudno opanować.

Najcięższą noc miał za sobą zespół Kuby Kowalczyka. Doskonały początek soboty został przyćmiony przez awarię silnika w ostatnim wyścigu pierwszego dnia. Diagnoza była szybka i bolesna. Z tłoków nie ma co zbierać, silnik do wyrzucenia. Ruszyły poszukiwania nowej jednostki, aby przez noc dokonać szybkiego przeszczepu. Historia zna już takie przypadki więc czemu nie miało by się udać i teraz. Sam silnik się nie znalazł, ale za to zdobyto całe auto. Rozpoczęła się więc w nocy operacja przeszczepu. I udało się. W niedzielę rano, Kuba stawił się na starcie i mógł kontynuować zawody.

Kowalczyk vs Castoral 3:1

Powrót Kowalczyka po powrót problemów Romana Castorala. Bo tych dwóch zawodników walczyło o tryumf w SuperNational i SuperNational 2000. Finał SuperNational 2000 zgarnął Kuba Kowalczyk, a finał całej klasy już Roman Castoral. Ale układ punktów pozwolił Kubie na podwójny tryumf na koniec sezonu. W przypadku SN2000 przewaga to tylko jeden punkt. To nie spodobało się Czechowi na tyle, że nie mógł opanować emocji i nie był w stanie nawet podać dłoni Kowalczykowki po zakończonym wyścigu. To spotkało się od razu z reakcją publiczności i Castoral zjeżdżał z toru w odgłosach buczenia. Na szczęście do czasu podium Roman Castoral „ochłoną” i ceremonia mogła odbyć się w sportowym stylu.

Trzecie miejsce w SN i także w SN2000+ wywalczył Łukasz Tyszkiewicz, który w Słomczynie debiutował za kierownicą Peugoeta 207 1600. Stabilna sytuacja punktowa pozwoliła na eksperyment z nowym autem. Współpraca z autem szła bardzo dobrze, w kwalifikacjach trzecie i czwarte miejsce, drugiego dnia piąta pozycja w klasie. W finale gdyby nie spięcie z Pawłem Melonem w wyniku czego oba auta się zakleszczyły na chwilę byłaby szansa na wyższą pozycję. Za to w nowej klasie pojemnościowej SN 1600 udało się wywalczył pierwsze miejsce. A tryumfatorem w klasie „ośki” w sezonie 2021 został Konrad Gryz.

Paweł Melon gościnnie w Polsce, tutaj rozpoczął sezon i tutaj zakończył. Do tytuły w CEZ dopisał tytuł w Mistrzostwach Polski w SN 2000+. Klasę również wygrał w Słomczynie, ale w generalce po zwarciu z Tyszkiewiczem nie udało się utrzymać drugiego miejsca. Tytuł drugiego wicemistrza w SN 2000+ wywalczył Halk przed Łukaszem Zollem.

Grzybowski zgarnia Mistrza, Czyż bierze rundę

W klasie Seicento Cup walka o wszystko, ale z każdym kolejnym wyścigiem Łukasz Grzybowski umacniał się na prowadzeniu w generalce. Kwalifikacje wygrywał najpierw Michał Wrzosek, później Grzybowski, a później do ataku ruszył Alan Czyż. Alan wygrał 4 kwalifikację, swój półfinał i na koniec jeszcze zabrał rywalom pierwsze miejsce w finale. Łukasz Grzybowski był drugi w Słomczynie, ale do ostatniego wyścigu w sezonie jechał już pewny tytułu. Podium uzupełnił Michał Wrzosek przed Bartłomiej Mireckim, ale w klasyfikacji sezonu to Bartek jest przed Michałem.

Mistrz na widowni

Ostatnią rundę w RWD Cup nieoficjalny Mistrz Polski Jarosław Frydrych oglądał już na spokojnie z trybun. W Słomczynie tryumfował Mariusz Szczepański, który umocnił się na drugiej pozycji na koniec sezonu i zdobył tytuł Wicemistrza Polski. Zwycięstwo w finałowej rundzie próbował odebrać mu Igor Sokulski. W ostatnim wyścigu jednak Mariusz zaatakował od pierwszego zakrętu i objął prowadzenie. Sokulski wywalczył więc drugie miejsce. Trzeci na podium był Karol Wyka przed Michałem Genstwa. Ale w generalce to Genstwa wywalczył tytuł II Wicemistrza przed Wyką.

Manejkowski realizuje szalony plan

W klasie SupeCars zanosiła się na najciekawszą rundę od 2 lat. Niestety frekwencja z różnych powodów topniała. Ale i tak kierowcy zaserwowali naprawdę dobre wyścigi. Klasa SC Light to tryumf Bartosza Idźkowskiego, który umocnił się na pierwszej pozycji. Michał Kuna wreszcie zadebiutował w Lancerze i już rozpoczął zbieranie budżetu na kolejny sezon bo zakochał się w klasie 4×4. Sensacyjnie z SC Light do SuperCars przeszedł Maciej Manejkowski. Dodatkowe konie mechaniczne miały pomóc zrealizować szalony plan na walkę z Dariuszem Topolewskim o trzecie miejsce na koniec sezonu. Zespół oponeo rozjeżdżony po Mistrzostwach Europy rozdawał karty na początku zawodów. Wszystko rozegrało się w ostatnim wyścigu sezonu 2021.

Marcin Gagacki zgodnie z oczekiwaniami uciekł już na starcie. W pogoń za nim ruszył Ronalds Baldinis w Focusie. Za ich plecami Mikołaj Otto i Dariusz Topolewski walczyli o trzecią pozycje. Kierowca Lancera miał dobry start i wykorzystał szansę na szybki atak. To zamieszanie wykorzystał Maciej Manejkowski, który awansował na trzecią pozycję. Otto finalnie wyprzedził Topolewskiego i rozdzielił głównych pretendentów do tytułu II Wicemistrza. Tym sposobem trzecim kierowcą sezonu został Maciej Manejkowski z przewagą zaledwie jednego punktu nad Dariuszem Topolewskim.

Aura przyszła z pomocą

W Crosskartach sytuacja w zasadzie poukładana. Z pomocą przyszła pogoda. Nieplanowany deszcz to prezent dla Macieja Laskowskiego, który lubi takie warunki co widać było po wynikach. Szybko okazało się, że to również ulubione warunki Ronaldsa Baldinasa, który gościnnie wystartował w Słomczynie. To ten sam Baldinas co startował Fordem Focusem w klasie SuperCars. Laskowski prowadził wśród Polaków, ale to Litwin wygrywał w kwalifikacjach. Lider klasyfikacji czyli Mateusz Koselski utrzymywał się na trzecim miejscu więc mógł tym tempem spokojnie zagwarantować sobie zwycięstwo na koniec sezonu. W finale Baldinas utrzymał prowadzenie i wygrał w Słomczynie. W suchych warunkach Koselski dogonił Laskowskiego i awansował na drugą pozycję wygrywając sezon. Maciej Laskowski uzupełnił podium i ostatecznie uplasował się na drugiej pozycji w generalce. Trzecim kierowcą sezonu w crosskartach został Mariusz Andrych.