Rajd Safari z problemami. Załoga rozbiła auto i nie doczekała się pomocy

Rajd Safari Gus Greensmith
Rajd Safari Gus Greensmith

Tegoroczny Rajd Safari z pewnością zapisze się w pamięci wielu załóg. Impreza, która wróciła do rajdowego kalendarza przerosła w niektórych momentach organizatorów. Przekonała się o tym ekipa M-Sport w hybrydowej Pumie Rally1, która miała wypadek. Gus Greensmith i jego pilot pozostali bez pomocy.

Rajd Safari odbywający się w Kenii to jedna z najbardziej wymagających i wyczerpujących rund w kalendarzu Rajdowych Mistrzostw Świata FIA. Od prawie siedmiu dekad trudne odcinki specjalne rzucają wyzwanie najlepszym kierowcom na świecie oraz ich maszynom.

Zobacz: Kajetan Kajetanowicz z karą na mecie Rajdu Safari

Tegoroczny rajd był iście z piekła rodem. Dziewięciokrotny mistrz świata Sebastien Loeb wygrał pierwszy, piątkowy etap, ale pożar w komorze silnika hybrydowego Forda Pumy wymusił powrót do serwisu polegając na zasilaniu energią elektryczną. Niestety, Loebowi zabrakło energii na kilka kilometrów przed parkiem serwisowym.

Pozostali koledzy ze stajni M-Sport nie mieli również szczęścia. Gus Greensmith zniszczył jedną z przednich opon podczas czwartego etapu. Adrien Fourmaux wycofał się z powodu awarii tylnego mechanizmu różnicowego na piątym odcinku. Natomiast awaria układu kierowniczego zmusiła Craiga Breena do wycofania się na siódmym etapie. Trudno uwierzyć, ale to wszystko działo się w ciągu jednego dnia – w piątek.

Podczas sobotniego odcinka otwierającego Gus Greensmith zakończył jazdę Pumą w specyfikacji Rally1 na boku nadwozia. Greensmith i jego pilot Jonas Andresson zostali uwięzieni w kabinie rajdówki, ponieważ drzwi znajdujące się u góry zostały zbyt mocno uszkodzone, żeby je otworzyć.

Przeczytaj koniecznie: Kajetan Kajetanowicz zdobywa mordercze Safari!

Ekipa czekała kilka minut, ale nikt nie przyszedł z pomocą. W końcu kierowca postanowił wypchnąć przednią szybę. Po wyczołganiu się z unieruchomionego samochodu wykrzyknął do stojących gapiów:

Mieliście jedno CHOLERNE zadanie!

Nagranie opublikowane w internecie pokazuje, że osoby zajmujące się opieką medyczną i zabezpieczeniem nie pomogli załodze Pumy. Stojący obok widzowie mogli tylko wyciągnąć telefony komórkowe i filmować całą sytuację.

Nowe przepisy wprowadziły zamieszanie

Całe zamieszanie po wypadku było najprawdopodobniej spowodowane niezrozumieniem nowych wytycznych w kwestiach bezpieczeństwa, które zostały wprowadzone wraz z pojawieniem się samochodów hybrydowych.

Wszystko dlatego, że dotknięcie nadwozia w uszkodzonym samochodzie rajdowym z napędem hybrydowym może grozić porażeniem prądem. Według nowych zasad bezpieczeństwa nie zaleca się dotykania nadwozia samochodu, dopóki na przedniej szybie i bocznych drzwiach nie zapali się zielone światło. Tymczasem Greensmith twierdzi, że w jego samochodzie pojawił się taki komunikat.