Rajd Szwecji 2022 – zapowiedź, harmonogram

fot. wrc.com

Oczekiwanie dobiegło końca! Stawka rajdowych mistrzostw świata WRC zawitała właśnie do mroźnej Szwecji. Po raz pierwszy w bogatej historii tej imprezy bazę oraz trasę rajdu wysunięto tak daleko na północ, tuż obok koła podbiegunowego!

Ciężko jeszcze oznajmić, że tegoroczny, jubileuszowy sezon WRC nabrał rozpędu. Za nami raptem pierwsza odsłona cyklu, a na kolejną imprezę przyszło nam czekać aż kilka tygodni. Trzeba jednak zauważyć, że po fantastycznym, inaugurującym turniej Rajdzie Monte Carlo, apetyt na dalsze zmagania w królewskim czempionacie jest ogromny. Po uroczych zboczach i serpentynach we Francji oraz Księstwie Monako zostajemy w białym, zimowym klimacie. Tym razem przyjdzie nam jednak podziwiać tę porę roku w całej jej okazałości. Przed nami Rajd Szwecji – zapewne jedyna typowo śnieżna eliminacja, która nieoczekiwanie nabrała dodatkowego smaczku. Jeszcze nigdy wcześniej zawodnicy nie zmagali się z aż tak ostrymi, zdradliwymi warunkami. WRC wbija swoją flagę w dziką, dziewiczą północ. Blisko… Arktyki!

fot. Rally Sweden – oficjalny profil Facebook

Początek walki o tytuł?

Era hybrydowa Rally1 zakotwiczy w miejscowości Umea, lecz na śnieżnych próbach drugiej rundy mistrzostw świata zabraknie wielkich bohaterów Rajdu Monte Carlo – Sebastiena Loeba i Sebastiena Ogiera. Obaj Francuzi kontynuują swój program ograniczonych startów, realizując dodatkowe obowiązki sportowe niezwiązane z WRC. W kuluarach coraz częściej mówi się jednak o zmianach w kontraktach i zwiększeniu liczby występów obu czempionów.

Na liście startowej znalazło się aż dziesięć maszyn Rally1. Niestety, w Szwecji nie pojawił się duet Bertelli/Scattolin. Włosi związani ze stajnią Malcolma Wilsona ostatecznie odwołali swój udział ze względu na rodzinne obowiązki oraz pokazy mody w Mediolanie. Barw Forda bronić będą Craig Breen, Guus Greensmith i Adrien Fourmaux. Najwięcej do udowodnienia ma ten ostatni. Młodziutki Francuz jako jedyny członek stajni nie przyczynił się do wielkiego triumfu hybrydowej Pumy na stokach Monte Carlo ze względu na bardzo poważny wypadek.

Zeszłoroczni mistrzowie świata WRC uniknęli problemów kadrowych, transportując do Umei kwartet swoich Yarisów. Za ich sterami zasiądą Kalle Rovanpera, Takamoto Katsuta, Elfyn Evans i Esapekka Lappi. Walijczyk ma być liderem zespołu i pretendentem do mistrzowskiej korony, której nie udało się zdobyć w zeszłorocznym, bratobójczym finale na Monzy. Elfyn nie zaczął zbyt dobrze aktualnej kampanii. W pogoni za Loebem i Ogierem popełnił szkolny błąd na jedenastej próbie Rajdu Monte Carlo i zawisł na skarpie, grzebiąc szansę na triumf.

Hyundai najchętniej wymazałby z pamięci swój styczniowy występ. Przełamać tę złą passę mają etatowe gwiazdy koreańskiego zespołu – Ott Tanak i Thierry Neuville oraz młodziutki Oliver Solberg. Wszyscy narzekali na swoje maszyny w trakcie pierwszej rundy. Śnieżne odcinki w Szwecji będą więc szansą na odwrócenie tabeli i powrót do walki o rajdowe złoto.

Podczas drugiej rundy czempionatu zobaczymy aż dwie rodzime załogi w klasyfikacji WRC2. Biało-czerwone barwy reprezentować będą Jarosław Kołtun pilotowany przez Ireneusza Pleskota (Ford Fiesta Rally2) oraz Michał Sołowow Maciej Baran (Volkswagen Golf).

fot. wrc.com

Śnieg aż po horyzont

Ciężko jest w kwiecisty sposób opisać warunki towarzyszące załogom. Idąc po najprostszej lini oporu, śmiałkowie, którzy zmierzą się z odcinkami specjalnymi tego rajdu wypłyną na prawdziwy ocean białego puchu, który przełamywać będą tylko stojące nieopodal drzewa. Nie będzie jednak mowy o podziwianiu tego bajecznego krajobrazu. Rajd Szwecji to iście mordercze wyzwanie, na kierowców czekają ogromne zaspy pełne pułapek, niewybaczające błędów drzewa i kamienie przykryte przez śnieg. Do tego dochodzi też temperatura, często przekraczająca dwadzieścia stopni Celsjusza… poniżej zera. Jedynym ułatwieniem będzie oczywisty wybór ogumienia – wokół Umei liczyć się będą wyłącznie kolcowane opony Pirelli.

Trasa rajdu liczy 265 kilometrów oesowych (w sumie z odcinkami dojazdowymi aż 1223) i została podzielona na siedemnaście prób sportowych. W czwartek na zawodników czeka krótki, ośmiokilometrowy shakedown, ostatni, bojowy trening przed rywalizacją. Schody rozpoczną się następnego dnia. Przygotowano dwie pętle złożone z trzech odcinków specjalnych, przedzielone popołudniowym serwisem. Kierowcy zmierzą się też z najdłuższą próbą Kamsjon 1/2. Wielką atrakcją będzie wieczorny, rozgrywany już po zmroku oes Umea Sprint. Piątek to bezsprzecznie najtrudniejszy dzień, zaplanowano aż 125 kilometrów walki.

Sobota to swego rodzaju klon – dwie, trzyodcinkowe pętle przedzielone serwisem. Próba Umea to przedłużony, finałowy odcinek z piątku, ponownie rozgrywany po zmroku. Ciężko mówić o okazji do relaksu, ale stawka Rajdu Szwecji pokona „zaledwie” 82 kilometry. Niedziela wyłoni tegorocznego mistrza śnieżnej jazdy. Tradycyjnie, będzie to najkrótszy dzień złożony jedynie z czterech startów. Zwycięzcę poznamy najpóźniej o godzinie 15:00.

Co ciekawe, pierwotny harmonogram zakładał kilka odcinków więcej. Organizatorzy musieli jednak wprowadzić zmiany z powodu… migracji reniferów. Coś, co wydaje się niezwykle wręcz abstrakcyjne potwierdził sam Andreas Mikkelsen, który spotkał małe stado w trakcie dzisiejszego zapoznania z trasą. Załogi zostały poinformowane o ewentualnym zagrożeniu.

fot. WRC – oficjalny profil Twitter

Wracamy do rajdowych emocji!

Rajd Szwecji to też niebywała gratka dla… kibiców. Poza mroźną, niedostępną aurą i białym puchem aż po horyzont, na tych, którzy odważyli się zmierzyć z ujemnymi temperaturami stojąc tuż przy odcinkach specjalnych czekają transporty na skuterach śnieżnych, pokazy i impreza w bazie rajdu. Organizatorzy zezwolili też na rozpalanie ognia podczas kibicowania, ale surowo zabrania się ścinania drzew i krzewów z okolicznych lasów. Według ichniejszego prawa, jest to poważne wykroczenie. Trzymamy kciuki, aby nikt z Was nie miał bliskiego spotkania z tamtejszą zwierzyną. Oby ryk aut Rally1 był… jedynym donośnym dźwiękiem!

Jeśli potrzebujecie szybkiego nadrobienia zaległości z Rajdu Monte Carlo, zapraszamy Was do naszego podsumowania styczniowych zmagań we Francji. Liczymy na to, że sezon 2022 utrzyma znakomity poziom zeszłorocznego czempionatu, a kierowcom przyjdzie bić się o mistrzowskie laury aż do ostatniego odcinka specjalnego. Czas na odrobinę odpoczynku przed skokiem na głęboką wodę adrenaliny. Zaczynamy jutro, punktualnie o godzinie 9:00.

Wszystkie informacje o Rajdzie Szwecji oraz tabelę wyników znajdziecie na stronie turnieju.