Erik Cais prowadzony przez Igora Bacigala zdominował rywalizację w 32. Marma Rajdzie Rzeszowskim. Zagraniczny duet wygrał aż dziesięć z jedenastu odcinków, meldując się na mecie z ponad… minutową przewagą. Największymi zwycięzcami piątej rundy RSMP są jednak Grzyb i Binięda, którzy powiększyli swoją przewagę w klasyfikacji generalnej. Wygląda na to, iż weteran rodzimych oesów zmierza po trzecią koronę, a mistrzowską szarfę odebrać może mu jedynie… istny kataklizm.
Oficjalnie, 32. Marma Rajd Rzeszowski jest już historią. Podkarpackie oesy rozłożyły przed nami prawdziwy wachlarz emocji, nie oszczędzając rajdowej dramaturgii i spektakularnych przetasowań w stawce. Nim zgłębimy się w kwestię układu sił w RSMP warto jednak oddać cesarzowi co cesarskie – Erik Cais nie zostawił oponentom żadnych złudzeń, i zdominował rzeszowską rywalizację. Czesko-słowacki duet Skody Fabii RS Rally2 wygrał aż… dziesięć odcinków specjalnych, dając naszym rodakom bolesną, motorsportową lekcję. Zwycięstwo Caisa nie ma jednak większego znaczenia, bo Erik nie punktował w polskim czempionacie. Taki stan rzeczy oznacza, iż drugie miejsce drużyny Grzyb/Binięda smakuje jak… wiktoria!
Grzyb o krok od mistrzowskiej szarfy
Za plecami Caisa i Bacigala rozpoczęła się walka o cenne punkty do klasyfikacji Mistrzostw Polski. Wydawało się że spore zamieszanie wywołać może Martins Sesks, jednak kierowca wspierany przez MRF wypadł z trasy już na drugim odcinku specjalnym. Łotysz przebił się najpierw przez słomianą szykanę, by następnie zakończyć jazdę na okolicznym drzewie… Grzyb i Binięda stopniowo powiększali swoją przewagę, wygrywając aż sześć pierwszych sprawdzianów. W międzyczasie poddawali się kolejni rywale – Tochowicz/Białowąs odpadli przez uszkodzoną chłodnicę, zaś Kwiatkowskiego i Kozdronia pokonał pożar pod maską…
W sobotę dwukrotny czempion RSMP nie forsował tempa, odpierając ataki rozpędzonego Kacpra Wróblewskiego i Jakuba Wróbla. Występ podopiecznych Orlen Teamu zasługuje na spore uznanie – Wróblewski powrócił do rajdówki po prawie ośmiu miesiącach przerwy. W ostatecznym rozrachunku Grzyb i Binięda przecięli metę z bezpieczną, szesnatosekundową przewagą. Trzecie miejsce utrzymał Łukasz Byśkiniewicz, choć Płachytka i Fiołek naciskali do samego końca. Załoga fioletowej Skody Fabii Rally2 evo straciła raptem trzy sekundy.
Sumarycznie, liderzy „generalki” zgromadzili już sto pięćdziesiąt sześć punktów. „Byśki” i Siatkowski mają czterdzieści siedem punktów straty. Wydaje się więc, że kwestia złotego medalu jest już rozstrzygnięta, a Grzyb może szykować miejsce na trzecią koronę RSMP. Wirtualne podium domyka Płachytka, który wciąż pozostaje w grze o tegoroczne „srebro”.
Rollercoaster w „trójce”, dojrzałość Predko
Zdecydowanie najwięcej emocji i dramaturgii dostarczyła nam walka w klasie 3. Pojedynek Matulki, Parysa i Sroki zapowiadał się epicko, jednak zamiast zaciętej batalii ze stoperem, pierwsze skrzypce zagrały awarie i indywidualne błędy. Talent urzędującego mistrza „ośki” potwierdził pierwszy przejazd próby „Różanka”, na którym Sroka i Pochroń zremisowali z Matulką i Dymurskim. Na OS2 sporą wpadkę zaliczył Parys – wjazd do rowu zakończył się trzyminutową stratą. Pod koniec dnia od peletonu odłączył się też Sroka. Ulubieniec fanów uszkodził zawieszenie i rzucił ręcznik, rezygnując z możliwości powrotu na następny dzień.
Przed ekipą Lotto Matulka Rally Team otworzyła się więc istna autostrada do zwycięstwa… Jakub i Daniel mądrze zarządzali ryzykiem i nie forsowali tempa. Choć Parys i Sitek zabrali się za odrabianie strat i zapisywali na swoje konto kolejne odcinki, to wiktoria Gliwiczanina wydawała się nieunikniona. Wielki dramat liderów klasy 3. rozegrał się na finałowym power stage’u. Kanarkowa Fiesta Rally3 evo uderzyła w krawężnik, niszcząc lewe, tylne koło. Do ukończenia przejazdu potrzebne były przydrożne naprawy. I choć drużyna Lotto przecięła metę lotną, nie udało się dotrzeć do ostatniego PKC. Tym samym rzeszowski triumf wpadł w ręce Parysa i Sitka, którzy dali nam piękną, motorsportową lekcję. Fraza „odpadli z gry po pierwszym etapie” musi zostać trwale usunięta z rajdowego oraz sportowego słownika.
Zdecydowanie spokojniej było za to w klasie 4. Gracjan Predko i Michał Jurgała okazali się najszybsi na ośmiu próbach sportowych, dzięki czemu wygrali po raz czwarty, praktycznie kładąc już jedną rękę na mistrzowskim pucharze. Drugą lokatę zajęli Kowalczyk i Hryniuk, załoga Zielonej Oliwki starała się podgryzać faworytów, notując dwa oesowe zwycięstwa. Wśród maszyn napędzanych na jedną oś triumfowali Sobczak i Pawłowski (Porsche 911). Monstrualne GT3 gwarantowało wielką przewagę, Predko/Jurgała nie mieli żadnych szans.
Śląsk, Wisła, fajrant…
W kategorii NAT2 triumfował nieoficjalny zwycięzca 1. Rally and Race Rajdu Jarocińskiego, Piotr Ćwikliński pilotowany przez Piotrka Sieliło. W NAT3 bezkonkurencyjny był wspomniany Sobczak, choć na uwagę zasługuje świetne tempo Patryka Grodzkiego i Jacka Spentanego. NAT4 padło łupem duetu Janowski/Grzenia, zaś grupę 4R2 wygrali debiutanci, Maciej Liszka i Michał Majewski. Rozpoczęcie przygody z Mistrzostwami Polski od wygranej? Pozazdrościć!
Czeka nas teraz kilkutygodniowy rozbrat z czempionatem RSMP. Do ścigania powrócimy 10 września, stając na starcie Rajdu Śląska. Bieżącą kampanię zwieńczy asfaltowy Rajd Wisły, zaplanowany na przełomie września oraz października. Chociaż wydaje się, że poznaliśmy już personalia tegorocznych mistrzów Polski, o emocje możemy być spokojni. Zwłaszcza w „niższych” klasach , gdzie trwa zażarta bitwa o medale, a różnice punktowe są niewielkie.
Komplet informacji o 32. Rajdzie Rzeszowskim znajdziecie na oficjalnej stronie imprezy. Po więcej wiadomości z odcinków Rajdowych Mistrzostw Polski zapraszamy na rallyandrace.pl.
W Rally and Race cenimy sobie zdanie naszych czytelników. Zachęcamy Was do wyrażania własnych opinii i dyskusji w mediach społecznościowych. Jesteśmy też otwarci na wymianę argumentów. Wspólnie budujmy i wspierajmy społeczność kibiców oraz polski motorsport!