Nikodem Wierzbicki zaprezentował się znakomicie podczas czwartej odsłony Ford Fiesta Sprint Cup na belgijskim torze Zolder. Polak jest drugi w klasyfikacji generalnej i po udanym weekendzie wyścigowym objął prowadzenie w holenderskiej Divisie 1 tej serii. Aleksander Olejniczak był w obu wyścigach ósmy i siódmy.
Wierzbicki jest na ustach wszystkich obserwatorów serii Ford Fiesta Sprint Cup, bo w miniony weekend rozbił przysłowiowy bank na torze Zolder. Podczas czwartej odsłony belgijsko-holenderskiej serii dwukrotnie zdobył pole position i w pięknym stylu wygrał oba wyścigi. Drugi po odwróconej kolejności startowej. Dzięki temu przesunął się w klasyfikacji generalnej na drugą pozycję i objął prowadzenie Divisie 1, klasyfikacji, którą prowadzą Holendrzy.
– Znam ten tor, bo jechałem tutaj już kilka razy. W drugiej rundzie na Zolder nie poszło mi zbyt dobrze, ale wiedziałem co mam poprawić i jak pojechać, żeby było dobrze – mówił po udanym weekendzie Nikodem Wierzbicki. – Od początku weekendu wszystko udawało mi się „poskładać” tak, jak chciałem.
Okazuje się, że doświadczenie zdobyte na tym torze jeszcze w serii KIA Picanto jest nie do przecenienia. Wierzbicki nie tylko doskonale poznał tor, ale jako jeden z nielicznych kierowców wykorzystuje swoje doświadczenie wyścigowe w samochodach uzbrojonych w cywilne opony. W jednym z sektorów po prostu frunął w powietrzu odrywając od podłoża na jednym z zakrętów – jak wytrawny kartingowiec – swojego Forda zaopatrzonego w slicki.
Rywalizacja coraz krótszych weekendów wyścigowych w Belgii zaczęła się od czasówki, którą Nikodem Wierzbicki pewnie wygrał. Drugi z polskich kierowców Aleksander Olejniczak uplasował się na 11. pozycji w walce o pole position. Na mecie pierwszego wyścigu Olejniczak był ósmy, natomiast Wierzbicki doskonale wykorzystał szansę i nie dał ich swoim rywalom, pewnie sięgając po zwycięstwo. Wyprzedził na mecie Holendra Laurensa de Wita i Belga Milana de Laeta, którzy zajęli kolejne pozycje.
Przed drugim wyścigiem znów widzieliśmy Nikodema Wierzbickiego na pole position. Polak po raz kolejny wygrał czasówkę, a dopełnieniem niezwykle udanego weekendu mogła być tylko wygrana drugiego biegu. Ale regulamin przewidywał odwrócenie kolejności na starcie. Wierzbicki ruszył z ósmej pozycji i …pewnie sięgnął po zwycięstwo. To była totalna deklasacja rywali. Polak zgarnął wszystko, co było do zdobycia na Zolder. Nic dziwnego, że belgijskie i holenderskie serwisy internetowe relacjonujące serię Forda Fiesty swoje „jedynki” poświęciły Nikodemowi Wierzbickiemu.
Z kolei Aleksander Olejniczak finiszował w drugim wyścigu na siódmym miejscu, co pozwoliło mu na wyprzedzenie w holenderskiej Division 2 Stefana Barewijka z Niderlandów i uplasowanie się po czterech rundach na drugiej pozycji w holenderskiej klasyfikacji. Nikodem Wierzbicki objął prowadzenie w Divisie 1 i wskoczył na drugie miejsce w klasyfikacji generalnej.
– Plan na ten weekend był taki, aby zbliżyć się do drugiego miejsca w klasyfikacji generalnej – mówił Nikodem Wierzbicki. – Bardzo się cieszę, że to się udało. Nawet z nawiązką, bo wyprzedziłem drugiego kierowcę w klasyfikacji. Wyścigi były niezwykle udane i emocjonujące. Przed nami jeszcze dwie rundy. Jestem dobrej myśli.
Kolejna runda serii Ford Fiesta Sprint Cup za miesiąc na torze Spa. Finałowy weekend wyścigowy odbędzie się pod koniec października na holenderskim torze w Assen.