Ostatni trening w Miami dla Pereza

fot. formula1.com

Słońce na Florydzie najmocniej świeci dziś dla Sergio Pereza. Meksykanin wygrał trzeci i ostatni trening, udowadniając świetną formę Red Bulla. Nietęgą minę mieli natomiast włodarze Mercedesa, wciąż nie widać realnej poprawy w osiągach auta.

Już wirtualny onboard nowego toru w Miami zapowiadał, że zmagania na Florydzie nie będą należeć do łatwych, a rajska atmosfera Słońca, kostiumów kąpielowych i drinków z palemką pozostanie za bandami bezpieczeństwa amerykańskiej stolicy blichtru oraz rozpusty. Trzeci, finałowy trening przyniósł tak naprawdę więcej pytań niż odpowiedzi. Wiemy tylko, że bez zaskoczenia faworytami są Red Bull i Ferrari, ze sporym naciskiem na stajnię Christiana Hornera. Oczekiwania fanów zawiódł Mercedes, Hamilton i Russell byli tylko tłem dla rywali.

Teatr dwóch aktorów

Tuż po rozpoczęciu finałowego sprawdzianu przed wieczornymi kwalifikacjami na torze od razu pojawili się wielcy faworyci – duety Scuderii oraz Red Bulla. Zgodnie z oczekiwaniami, asfalt obiektu w Miami nadal płatał figle, mocno ślizgał się między innymi urzędujący mistrz świata. Mimo problemów Verstappen wskoczył na fotel lidera, wymieniając się najszybszym czasem okrążenia ze swoim głównym oponentem, Charlesem Leclerciem. Na ekranach co chwilę zapalały się żółte flagi, w zakręcie numer siedemnaście obrócił się Kevin Magnussen, dosłownie chwilę później w bandę uderzył podopieczny Alpine, Esteban Ocon. Sesja została wstrzymana na około kwadrans. Czerwona flaga zniknęła mniej więcej w połowie treningu.

Chaos nie opuszczał nas też po restarcie. Mick Schumacher walczył z torebką foliową, która zaczepiła się o jego bolid. Lando Norris był bliski rozbicia swojego McLarena, udało mu się jednak wyprowadzić maszynę z poślizgu. Na siedemnaście minut przed końcem na czoło stawki wysunął się Leclerc, lider klasyfikacji indywidualnej F1 przeciął metę z czasem 1:30:981. Największą tajemnicą była realna forma ekipy Mercedesa. Srebrne strzały traciły prawie sekundę do lidera, George Russell narzekał na całkowity brak przyczepności, Lewis Hamilton blokował opony na dohamowaniu. Na dziesięć minut przed końcem dwa pierwsze miejsca okupowali podopieczni Christiana Hornera, niezłe tempo prezentował Sergio Perez.

Gorąco zrobiło się tuż przed końcem. Max Verstappen prawie rozbił auto, tracąc panowanie po przejeździe przez krawężnik. Do tragedii zabrakło dosłownie kilkadziesiąt centymetrów. Leclerc walczył do końca, ale zdołał tylko rozdzielić duet Red Bulla. Zeszłoroczny minister obrony narodowej, Sergio Perez, wygrał trening z czasem 1:30:304. Zaskoczeniem była niezwykle wysoka, piąta lokata Vettela. Mercedesy nie załapały się do pierwszej dziesiątki…

fot. Formula 1 – oficjalny profil Twitter

Magia Miami

To nie koniec emocji na Florydzie. Ba, to najprawdopodobniej nie koniec problemów i kraks. Zanosi się na to, że wieczorne kwalifikacje potrwają znacznie dłużej, a żółte i czerwone flagi pojawią się nie raz. Nitka nowego obiektu przy Hard Rock Stadium nie wybacza błędów. Nie wiemy, czy bolid Estebana Ocona zostanie naprawiony na czas. Najciekawszą kwestią jest też dyspozycja Mercedesa. Czy podopieczni Toto Wolffa mają odpowiedni zapas, aby rzucić rękawice znacznie szybszym oponentom? Kwalifikacje rozpoczną się punktualnie o 22:00. Cóż, Miami to „magiczne miasto”. Już tylko magia jest w stanie uratować ekipę z Brackley.

Komplet wyników ostatniej sesji treningowej w Miami znajdziecie na oficjalnej stronie F1.