Pierwsze promyki Słońca nad Circuit de la Sarthe nie przyniosły spektakularnych zmian. Znakomicie radzą sobie Polacy, jesteśmy już blisko historycznego wyniku.
Za nami ciekawa i dosyć spokojna noc, mimo kilku żółtych flag i kolizji zachowaliśmy status quo. Jeżeli nie mieliście siły, aby śledzić relację przez całą noc, na szczęście nie straciliście żadnych kluczowych momentów. Wciąż dominują faworyci, hybrydowe Toyoty mają kilka okrążeń przewagi nad rywalami i pędzą po dublet. Nas jednak o wiele bardziej interesuje postawa Polaków, którzy jak na razie radzą sobie znakomicie. Poranek może być naprawdę słodki dla biało-czerwonych kibiców. Jeśli potrzebujecie mocnego kopa porannych endorfin, aby poprawić sobie niedzielny poranek, zapoznajcie się z naszym podsumowaniem i tabelą.
Toyota na czele stawki
Bez niespodzianek, o pozycję lidera walczą dwie hybrydowe Toyoty. Jak na razie prowadzi prototyp z numerem 7. Załoga samochodu z numerem 8, która traci do swoich partnerów około półtorej minuty zgłasza jednak problemy ze skrzynią biegów. Nie wiemy jeszcze, czy wykryta usterka jest poważna i będzie wymagała dodatkowej wizyty w alei serwisowej. W pogoń za japońskim producentem rzucili się gospodarze z Alpine. Trio tego zespołu miało jednak spore problemy i hypercar lądował między innymi w żwirowych pułapkach. Obecna strata do lidera wynosi już 5 okrążeń. Do walki powróciły maszyny Glickenhouse’a, które powoli zbliżają się do Alpine. Najwyższa klasa powinna niebawem objąć wszystkie czołowe lokaty. Wszystko może się nadal wydarzyć, zwłaszcza, że tor spowiła naprawdę gęsta mgła.
Kilka minut przed północą byliśmy świadkami ogromnej kraksy. Rui Andrade z G-Drive w Aurusie o numerze 25 popełnił błąd podczas hamowania w zakręcie Dunlopa. Stracił panowanie nad prototypem, uderzył w styropianowe oznaczenia i z dużą prędkością wbił się w bandę. Samochód był mocno rozbity, po chwili został wyciągnięty przez dźwig i zabrany do serwisu. Nie ma jeszcze oficjalnego komunikatu, ale szansa na powrót jest iluzoryczna.
W dobrych humorach budzą się też fani Ferrari. AF Corse prowadzi w obu klasach GTE. W GTE PRO na czele 488 GTE Evo z numerem 51, które pokonało już 228 okrążeń. Po piętach depcze mu Corvette Racing ze stratą około dwudziestu sekund. W grupie GTE AM przewaga Ferrari nad Astonem Martinem z TF Sport wynosi już blisko dwie minuty.
Polska noc we Francji
We wczorajszym podsumowaniu wieczornych zmagań na Circuit de la Sarthe trzymaliśmy kciuki, aby chochliki i problemy ominęły w nocy polskie akcenty w 24 Heures du Mans. Jeżeli dopiero się obudziliście i czytacie ten tekst z mgłą przed oczami, nie ruszajcie czajnika i nie zasypujcie kubków poranną kawą. Pozycje Polaków mocno Was obudzą. Jest naprawdę bardzo dobrze, jeżeli przez następne siedem godzin wszystko się utrzyma, będziemy świadkami historycznego wyniku Polaków w morderczym wyścigu Le Mans.
Na czele klasy LMP2 znajdują się dwa prototypy belgijskiego Team WRT. Robert Kubica jest teraz za kierownicą i zajmuje drugie miejsce, goniąc siostrzany prototyp. Strata trio Kubica-Deletraz-Ye wynosi około czterdzieści sekund. Pojazd z numerem 41 pokonał już 248 okrążeń i zaliczył 23 pit stopy. Rekord okrążenia tego samochodu wynosi 3:32:391.
Wybornie radzą sobie również Piekarze z Inter Europol Competition. Polski zespół awansował na piątą lokatę w klasie prototypów LMP2 i zamyka obecnie pierwszą dziesiątkę klasyfikacji generalnej wyścigu! W nocy nie było większych przygód, udało się bezstresowo pokonać większość okrążeń. Strata do czwartego Panis Racing wynosi około jednego okrążenia. Mamy też potwierdzenie, że za chwilę w limonkowo-żółtej Orece pojawi się Kuba Śmiechowski, który ma zmierzyć się z około dwugodzinnym, porannym stintem.
Noc już za nami
Na Circuit de la Sarthe mamy już nieśmiało świecące Słońce, zamglone partie toru i… slow zone po wypadku Hub Auto Racing i Porsche klasy GTE Pro z numerem 72. Nie wiemy niestety, czy kolizja jest poważna i czy samochód powróci jeszcze do rywalizacji. Jak na razie na sędziowskich stolikach złożono zaledwie dwie oficjalne decyzje o wycofaniu się z Le Mans. Przeczuwamy, że za kilka chwil pojawi się więcej pozycji „ret” w tabeli wyników.
Nie brakuje też ciekawostek a obecny wyścig jest prawdziwym rajem dla miłośników statystyk. Dla przykładu, liderem „klasyfikacji wyprzedzeń” jest Oreca zespołu Jota z numerem 38. Zielony bolid LMP2 dokonał już 251 takich manewrów przy 239 okrążeniach.
Dokładne wyniki live możecie sprawdzić na oficjalnej stronie wyścigu 24 Heures du Mans. Zachęcamy też do śledzenia mediów społecznościowych naszego Inter Europol Competition. Zostawiamy Was też z relacją na żywo z kokpitu prowadzącej w Le Mans Toyoty GR010 #7.