Bilety na Formułę 1 jako łapówka

Fot. Zak Mauger / LAT Images / Pirelli

Wraz ze wzrostem popularności Formuły 1, ceny biletów na wyścigi Grand Prix wzrosły wielokrotnie. Ich wartość jest już na tyle duża, by zaczęto je wręczać w formie łapówki.

W stanie New Jersey senator Bob Menendez został oskarżony o korupcję. Nie był to pierwszy raz, gdy usłyszał taki zarzut. Menendez miał otrzymywać wartościowe przedmioty w zamian za przychylne wypowiedzi wobec Kataru.

Wśród wręczonych mu łapówek wymieniono luksusowe zegarki, sztabkę złota, a także… bilety na Grand Prix Formuły 1. Nenendez miał pomagać swoimi wypowiedziami Fredowi Daibesowi pozyskać finansowanie z firmy powiązanej z państwem Kataru.

Senator miał otrzymać bilety na inauguracyjne Grand Prix Miami. Niestety w akcie oskarżenia nie zawarto informacji o tym, jakiego typu był to bilet. Podstawowe wejściówki na trybuny kosztowały w granicach 800-2000 dolarów za trzy dni, lecz za dodatkowe atrakcje świadczone przez organizatorów można zapłacić wielokrotnie więcej.

Co ciekawe, nie jest to jedyna sprawa kryminalna związana z wyścigiem na terenie stadionu Miami Dolphins. Jednym z ważniejszych sponsorów wydarzenia była giełda kryptowalut FTX, która przejęła aż trzy budynki na pobliskiej plaży pod aktywności reklamowe. Założyciel i właściciel firmy Sam Bankman-Fried został później skazany za liczne oszustwa.

Afery korupcyjne pojawiały się przy okazji wielu rund Formuły 1, lecz zazwyczaj dotyczyły ich finansowania z publicznych pieniędzy. Ostatnia tego typu sytuacja miała przy okazji Grand Prix Wietnamu, gdzie burmistrz miasta Hanoi został skazany za malwersacje finansowe.

Wątek przestępczy zupełnie innego typu pojawił się przy okazji ubiegłorocznego Grand Prix Brazylii, gdzie aresztowano dziesięciu zbiegów dzięki temu, że kupili bilety na wyścig.

Jeśli chcesz być na bieżąco z informacjami ze świata motorsportu obserwuj serwis RALLY and RACE w Wiadomościach Google.