Nowy Abarth w hołdzie dla rajdowej legendy

1496
fot. media.stellantis.com

Druga generacja kultowej pięćsetki z wolna odchodzi już do lamusa, podobnie jak jej gorąca odmiana spod szyldu Abartha. Jednak zanim gama skorpiona zostanie w pełni zelektryfikowana, Fiat próbuje wycisnąć ostatnie soki z obecnego modelu proponując następną, limitowaną wersję w hołdzie dla… rajdowego Abartha 131!

Parafrazując legendarne stwierdzenie Benjamina Franklina, w życiu pewne są tylko śmierć, podatki i… kolejne, limitowane warianty Abartha 500. Włosi do perfekcji opanowali sztukę sprzedaży tego samego produktu pod innym, podobnie emocjonującym szyldem. I choć w przypadku konkurencji taka praktyka spotkałyby się ze zrozumianą krytyką, inżynierowie z ojczyzny pizzy oraz makaronu wciąż potrafią oczarować nabywcę niepowtarzalną aurą Italii.

Nie inaczej będzie i tym razem. Na moment przed zapowiadanym przejściem na elektryczną stronę mocy Abarth wraca do oznaczenia „695”, proponując swoim klientom kolejny skok w kierunku historii. Przed Wami nowoczesny hołd dla rajdowej legendy lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych, prawdziwego opus magnum Fiata – Abartha 131 Rally. Cztery dekady po ostatnim występie tej maszyny, Włosi prezentują model Abarth 695… Tributo 131 Rally!

fot. media.stellantis.com

Zawartość skorpiona w skorpionie

Dosyć często pieczołowicie konstruowany przez Włochów romantyzm ich konstrukcji zanika, gdy przyjrzymy się im… z bliska. Wtedy wielkie nadzieje zamieniają się w świadomość, że obiecana nam, klasyczna carbonara jest tak naprawdę zwykłą breją na śmietanie i taniej szynce. Czy zmiana nomenklatury i powrót do typoszeregu „695” wprowadza coś nowego?

W tym przypadku nie ma mowy o jakiejkolwiek rewolucji i nowinkach technicznych. Tributo 131 Rally przeszło drobną kurację plastyczną, jednak serce, szkielet oraz narządy pozostały te same. Konstrukcję nadal napędza nieśmiertelny, benzynowy motor 1.4 T-Jet w swojej najmocniejszej specyfikacji – 180 koni mechanicznych, 250 Nm, niecałe siedem sekund do pierwszej setki. Sztywność i dobre prowadzenie w zakrętach zapewnią amortyzatory Koni FSD na obu osiach i dedykowany układ hamulcowy Brembo. O wrażenia akustyczne zadba odświeżony wydech Record Monza Sovrapposto, w standardzie znajdzie się też regulowany spoiler dachowy (aż dwanaście pozycji, generujący nawet do 42 kilogramów docisku aero).

To wszystko znamy już z poprzednich wersji 595 Competizione. Jedyne, zauważalne zmiany dotyczą samego wyglądu. Najnowsze dziecko stajni Abartha wydaje się optycznie większe, wzrok przyciąga trzywarstwowy, błękitny lakier i czarne dodatki. Tributo 131 Rally otrzyma też nowy wzór 17″ obręczy. We wnętrzu znajdziemy sportowe fotele Sabelt z błękitnymi akcentami, deskę rozdzielczą pokrytą alcantarą i kilka przeszyć przypominających o hołdzie dla rajdowego bratanka. Abarth zapowiedział, że z taśmy produkcyjnej zjedzie… 695 sztuk.

W tym miejscu muszę pozwolić sobie na krótkie, osobiste wtrącenie. Uważam, że całość wygląda wręcz fenomenalnie! Abarth 695 Tributo 131 Rally od razu trafił na tapetę każdego urządzenia elektronicznego w moim domu… Ta maszyna zrobiła na mnie tak piorunujące wrażenie, że udało mi się chyba podjąć decyzję. Mały skorpion musi znaleźć się w garażu!

fot. media.stellantis.com

Rajdy, elektryfikacja i… muzyka operowa!

Niestety, decyzja o zakupie tej wyjątkowo szybkiej, błękitnej perełki będzie wiązała się ze sporym wydatkiem. Cenniki skorpionów od lat wzbudzają niemałe kontrowersje, zwłaszcza, gdy mowa o nietypowych, limitowanych wypustach. 695 Tributo 131 Rally kosztować ma (w przeliczeniu po dzisiejszym kursie) przeszło… 180 000 złotych! Dla wielu będzie to cena zaporowa, szczególnie, że mimo swoich osiągów to wciąż mały, ciasny mieszczuch. Jeśli nie możecie pozwolić sobie na krzykliwość kombinezonu Abartha, warto zainteresować się jego cywilną odmianą. Fani operowych arii docenią elektrycznego Fiata 500 La Prima by Bocelli. Frak i mucha pod kolor czarnego lakieru będą tu wskazane, jednakże możliwość obcowania z konstrukcją zbudowaną przy współpracy z Il Maestro równie mocno pociągnie po kieszeni.

Oficjalny komunikat prasowy grupy Stellantis znajdziecie na stronie internetowej koncernu.