Rajd Chorwacji 2022 – polskie podsumowanie

fot. Miko Marczyk Motorsport - oficjalny profil Facebook

Niedziela 24 kwietnia na stałe zapisze się w historii polskiego motorsportu! Dwie biało-czerwone załogi ukończyły eliminację rajdowych mistrzostw świata. Kajetan Kajetanowicz wywalczył drugą lokatę w grupie WRC2 i ósmą w generalce, a Miko Marczyk spełnił wielkie marzenie o WRC, przecinając linię mety Rajdu Chorwacji!

Z pewnymi argumentami nie ma sensu walczyć. Narodowym sportem Rzeczypospolitej jest naturalnie piłka nożna, żadna inna dyscyplina nie jednoczy tak kibiców przed telewizorami. I choć nie zawsze nasz hymn rozbrzmiewał w odpowiedni sposób, a zbyt często padaliśmy ofiarą schematu meczu otwarcia, o wszystko i o honor, wciąż siadamy w fotelach kibicując i zdzierając gardła. Ba, do tej grupy zaliczamy się i my, sympatycy motorsportu… Dzisiejsza niedziela jest jednak wyjątkiem od reguły. Dziś każdy fan sportu był przede wszystkim fanem rajdów, ściskając kciuki za duety Kajetanowicz/Szczepaniak, Marczyk/Gospodarczyk.

24 kwietnia 2022 roku zmieni nasze postrzeganie. Chorwacja nadal kojarzyć się nam będzie dosyć tradycyjnie – z urlopem, odpoczynkiem, wkładaniem butów do wody, genialnym jedzeniem (kto nie jadł czarnego risotto ten nie zaznał szczęścia) i… wspomnieniami. Ale do tych ostatnich dołączy też tegoroczny, przełomowy Rajd Chorwacji. Polacy powracają na szczyt rajdowego łańcucha pokarmowego WRC za sprawą starego wyjadacza – Kajetana Kajetanowicza i debiutu młodego wilka – Mikołaja Marczyka. Liczymy na to, że świetne rezultaty naszych reprezentantów staną się prawdziwym kamieniem milowym dla oesowych rywalizacji w kraju i przyczynią się do rozwoju dyscypliny, którą tak mocno wspieramy. Dziś możemy to wykrzyczeć razem, pełną piersią. Kochamy rajdy, niech prędko wracają do łask!

fot. Kajetan Kajetanowicz – oficjalny profil Facebook

Epicka pogoń Kajetanowicza

Kompania Lotos Rally Team nie najlepiej rozpoczęła swoją śródziemnomorską przygodę. Już po pierwszej próbie sportowej strata do liderów wynosiła przeszło dwadzieścia sekund, a trudny do nadrobienia bagaż powiększał się z każdą następną metą lotną… Po porannej, piątkowej pętli załoga #24 piastowała piątą lokatę w WRC2 z kilkunastosekundową barierą do wirtualnego podium. Trudne warunki, deszcz, błoto i nieobliczalny asfalt zwiastował, że wszystko może się jeszcze wydarzyć. Po zjeździe na serwis „Kajto” wyraźnie przyspieszył i awansował o jedno oczko w grupie. Cały etap zakończył aż minutę za swoim zeszłorocznym nemezis, Francuzem Yohanem Rosselem. Mistrz WRC3 2021 był absolutnie poza zasięgiem.

Weekend przyniósł nowe nadzieje i mocno zaciśnięte kciuki! Jedyną, zupełnie niezmienioną częścią składową imprezy była kapryśna pogoda, która znów dawała się we znaki. Walkę w WRC2 wstrzymała kraksa Olivera Solberga i pożar, przez który odwołano OS9. Na dziesiątej próbie „Kajto” wraz z Maciejem Szczepaniakiem zanotowali dobry, czwarty wynik. Niestety, nie udało się wykorzystać fatalnych warunków na jedenastym oesie. Gęsta mgła, wilgoć i widoczność ograniczona do zaledwie kilku metrów była dla większości nie lada wyzwaniem.

Mistrzowskie aspiracje udało się udowodnić już chwilę później. Doszło do fantastycznego przełamania, OS12 padł łupem biało-czerwonych. Sobotnie popołudnie było jeszcze lepsze! Kajetanowicz dołożył drugą oesową wiktorię, wskakując na trzecią pozycję. Czterokrotny mistrz Polski żałował odwołania piętnastej próby (miał założony odpowiedni komplet opon). Rezultat był jednak zadowalający – walka z Griazinem o drugą lokatę była sprawą otwartą…

Udało się! Drużyna Lotosu wyprzedziła nieobliczalnego Rosjanina na przedostatnim starcie, Griazin przegrał oponiarską ruletkę. Do rozegrania pozostał już tylko finałowy power stage. Kajetanowicz i Szczepaniak pędzili co sił, ale nie doszło do spektakularnych przetasowań… W dniu urodzin swojej córki, Kajetan Kajetanowicz pilotowany przez Macieja Szczepaniaka wywalczył drugie miejsce w WRC2 i genialną, ósmą lokatę w klasyfikacji generalnej!

fot. WRC – oficjalny profil Facebook

Chorwackie marzenie Marczyka

Występ urzędującego wciąż czempiona RSMP 2021 był zupełnie inną parą kaloszy. Mikołaj nie walczył o triumf w klasie, celem na Chorwację było przetarcie szlaków, sprawdzenie się w elitarnym, rajdowym gronie i przede wszystkim, bezpieczne dotarcie do celu. Poprzeczka zawieszona była bardzo wysoko… Marczyk nie odnajdywał tempa w zmiennych warunkach, nie podejmował więc niepotrzebnego ryzyka i realizował plan krok po kroku, małą łyżeczką.

Łodzianin pilotowany tradycyjnie przez Szymona Gospodarczyka ukończył pierwszą pętlę imprezy unikając poważniejszych przygód, zapisując odpowiednio piętnasty, siedemnasty, dziesiąty i jedenasty rezultat w grupie kierowców WRC2. Pierwszy start w najwyższej klasie rozgrywkowej był bez wątpienia bardzo stresującym przeżyciem, jednak Polacy przytomnie unikali kryzysowych sytuacji, poprawiając pozycję w tabeli dzięki potknięciom oponentów. W piątek wieczorem Miko był na dwunastej lokacie, tracąc aż pięć i pół minuty do Rossela.

W sobotę w umysłach kibiców zaczął już rysować się pewien scenariusz – kluczowe będzie przecięcie linii mety, jednak warto, aby Miko powalczył o miejsce w pierwszej dziesiątce. Ta sztuka udała się jeszcze przed popołudniowym serwisem, duet Orlen Teamu skorzystał na problemach Holendra, Gregoire Munstera oraz wpadce Fina Mikko Heikkili. Polacy na chwilę dali się wyprzedzić, ale zakończyli etap w dziesiątce WRC2 i na szóstej lokacie WRC2 Junior.

Naturalnie, nie spodziewaliśmy się forsowania tempa w niedzielę i szaleńczej walki o punkty na power stage, jednak duet Marczyk/Gospodarczyk zaskoczył na OS17. Mistrzowie Polski zaprezentowali fantastyczne tempo, przecinając metę z siódmym czasem, dojeżdżając tuż za…. Kajetanowiczem. Miko kolejny raz znajdował się za Heikkilem, raz jeszcze wyprzedził Fina na przedostatniej próbie. Najważniejsze było bezpieczne dojechanie na ostatni PKC. Marczyk i Gospodarczyk spełnili swoje marzenie o WRC i ukończyli pierwszą eliminację w karierze, plasując się na dziewiątej lokacie WRC2 oraz piątej w grupie Junior WRC2!

fot. WRC – oficjalny profil Facebook

Kochamy… polskich rajdowców!

Wyniki należy wciąż traktować jako nieoficjalne, mistrzostwa świata nie raz zaskakiwały nas nieoczekiwanymi karami i roszadami przy „zielonym stoliku”. Jak na razie drugie miejsce Kajetanowicza i Szczepaniaka pozwoliło im wspiąć się szóste miejsce sezonowej tabeli. Duet Lotos Rally Team ma osiemnaście punktów, liderem pozostaje nieobecny w Chorwacji Andreas Mikkelsen. Obrońca tytułu ma na koncie komplet punktów za Monte Carlo oraz Szwecję, do których dopisał jedno oczko za power stage we Francji. Mikołaj i Szymon też znaleźli się na liście, dziewiąty rezultat (dwa punkty) daje im obecnie dwudziestą pozycję. Przed mistrzami RSMP 2021 znajduje się inny rodak, Michał Sołowow (4 oczka za Szwecję).

Przed nami chwila zasłużonego odpoczynku przed Rajdem Portugalii, będziemy jednak oczekiwać na wszystkie materiały opublikowane przez biało-czerwone zespoły. Oby Rajd Chorwacji 2022 był zaledwie przystawką przed następnymi, świetnymi występami. Niech nasze narodowe barwy przebijają się na szczyt najważniejszego, rajdowego czempionatu na świecie. Korzystając z okazji, niech mistrzostwa znów zawitają na nasze, rodzime oesy!

Wszystkie informacje o Rajdzie Chorwacji i tabelę wyników znajdziecie na stronie turnieju.