WRC: Pirelli niezrażone krytyką

Pirelli
fot. Toyota Gazoo Racing WRC

Ogłoszenie odejścia z WRC przez Pirelli spotkało się raczej z ulgą i radością niż smutkiem czy frustracją. Przez ostatnie sezony na włoską firmę lała się fala krytyki i szyderstwa. Szef rajdowych programów Pirelli – Terenzio Testoni, nie przejmuje się jednak negatywnymi ocenami.

Bardziej zaskakujące niż sama zmiana dostawcy opon w WRC, było fakt, że Pirelli nawet nie zgłosiło swojej kandydatury do nowego przetargu. Zdaniem Testoniego, była to w pełni zaplanowana decyzja. Plan Włochów od początku zakładał wejście do Rajdowych Mistrzostw Świata na cztery lata. Jeśli wierzyć szefowi programu, Pirelli zrealizowało w tym czasie wszystkie zakładane cele.

Czytaj też: Pirelli wycofuje się z WRC. Michelin następnym dostawcą opon?

Co ciekawe, Testoni stwierdził, że gdyby w WRC znalazło się więcej zespołów fabrycznych, to włoska firma oponiarska mogła by się zastanowić nad przedłużeniem swojego pobytu. Tymczasem nie dość, że od 2019 roku żaden z producentów nie skusił się na dołączenie do serii, to jeszcze zrezygnował z niej Citroen.

„Kiedy odpowiedzieliśmy na zaproszenie do składania ofert w 2019 r. był jeszcze Citroen. My swoje cele osiągnęliśmy, nic się nie zmieniło i dodatkowo straciliśmy kolejnego gracza w mistrzostwach.” – powiedział Testoni w wywiadzie z Auto Hebdo.

Krytyka Pirelli była przesadzona?

Dawno żaden z producentów opon nie miał okazji usłyszeć tyle krytycznych głosów, co Pirelli. Dochodziły one nie tylko ze strony kibiców, ale co gorsza, także od zawodników startujących w WRC.

„Może któregoś dnia porozmawiamy wreszcie o naprawdę g***nianej robocie, którą wykonuje Pirelli i może coś się zmieni. To co robią to jakiś żart. W tym momencie przebijamy opony zawsze i wszędzie – to właściwie loteria” – mówił Sebastien Ogier podczas zeszłorocznego Rajdu Japonii.

„Spytajcie gości z Pirelli” – odpowiadał na pytanie o przebitą oponę Ott Tanak, podczas Rajdu Szwecji.

Testoni nie zamierza jednak brać tych słów do siebie. Na pytanie o negatywny wizerunek Pirelli odpowiedział tylko:

„Jeśli nie chcesz być krytykowany, to lepiej zostań w domu. Zawsze miała i będzie mieć miejsce”.

Zobacz też: Pirelli się tłumaczy: wiadomo, dlaczego odchodzą z WRC

Krytyka zdaje się nie martwić zbytnio Włochów. Szef programu rajdowego stwierdził, że firma oponiarska doskonale wie, kiedy defekt jest ich błędem, a kiedy nie mieli na niego wpływu. Ponadto Testoni zasugerował, że odejście z WRC, paradoksalnie może być dla nich korzystne. Gdy Pirelli porzuciło Mistrzostwa Świata w 2010, popularność ich opon wzrosła w regionalnych cyklach.

„Rajdy to nie tylko WRC. Jest parę krajowych mistrzostw, w których jesteśmy bardzo dobrze reprezentowani i mamy silną reputację. Nic co dzieje się w WRC tego nie zmieni” – powiedział Terenzio.

Co dalej?

Pirelli ma przed sobą jeszcze jeden sezon w roli oficjalnego dostawcy opon w WRC. Jaki będzie dalszy los rajdowego ogumienia włoskiej firmy? Jednym z możliwych kierunków są Rajdowe Mistrzostwa Europy. Włosi obsługują tam kilka załóg, a w przyszłym sezonie w tym cyklu ma zadebiutować klasyfikacja konstruktorów opon. Testoni, zapytany o udział Pirelli w tych zawodach, szybko podsumował temat:

„Już tam jesteśmy i co ciekawe, gdyby ta klasyfikacja istniała w tym roku, to byśmy ją wygrali. Naszym celem na 2024 rok jest dalszy rozwój opon WRC. Nasz udział zakończy się wraz z końcem ostatniego rajdu w sezonie” – zakończył Włoch.

Źródło: Auto Hebdo